System opłat i zbiórki opakowań z tworzyw sztucznych sprawdził się w wielu krajach. Ma poparcie samorządowców i ekologów.

Wprowadzenia kaucji na opakowania PET domagają się samorządy. Wskazują, że kaucjonowanie plastikowych butelek funkcjonuje m.in. w Holandii, Norwegii, Niemczech czy Chorwacji. W Niemczech system działa od 2003 r., pozwalając na odzyskiwanie ponad 90 proc. butelek PET, co stanowi najwyższy poziom odzysku tej kategorii odpadów w całej Europie. W dużej mierze to efekt umożliwienia tamtejszym obywatelom łatwego zwrotu butelek. Skupowane są przez automaty znajdujące się w supermarketach. Po wrzuceniu butelki maszyna odczytuje z niej kod kreskowy. Następnie wydawany jest wydruk, z którym należy iść do kasy, gdzie można wypłacić pieniądze lub odliczyć podaną kwotę od zakupów.

W Polsce np. w przypadku szklanych butelek takich udogodnień na razie nie uświadczymy. – System działa sprawnie, choć nie idealnie. Niektóre sklepy życzą sobie okazywania paragonów. Wiele zależy nawet od uprzejmości sprzedawcy i tego, czy ma miejsce na zapleczu – przyznaje Paweł Kwiatkowski z Kompanii Piwowarskiej.

Zdaniem branży z ewentualną kaucją na butelki PET jest pewien problem. – Zwykłej butelki plastikowej nie da się w prosty sposób wprowadzić ponownie na rynek, tak jak butelki szklanej, która może być w obrocie ok. 10 razy, a np. w Danii – nawet 20 razy. Dlatego zamiast kaucji mówimy raczej o ekstraopłacie. A to psychologicznie może być trudniejsze do zaakceptowania przez ludzi, bo ciężko powiedzieć, co z taką butelką potem się stanie. Niekoniecznie zostanie przerobiona na nową butelkę – mówi jeden z naszych rozmówców zorientowany w temacie. – Poza tym pytanie, gdzie np. sklepy i markety znajdą dodatkową powierzchnię na przyjmowanie nowej fali pustych butelek – zastanawia się handlowiec.

Nie wiadomo jeszcze, jak wysoka może być kaucja za plastikowe opakowania po napojach. W przypadku np. szklanych butelek po piwie wynosi z reguły 30–35 gr za butelkę. Choć nie jest powiedziane, że w ogóle byłaby z góry określona. – W Polsce kaucja nie jest regulowana, UOKiK traktuje ją jako element cenotwórczy. Stawkę każdy producent ustala sobie sam – tłumaczy Paweł Kwiatkowski.

Reklama

Konsumentów czekają drobne podwyżki, lokalne władze przekonują jednak, że z czasem zyskają i gminy, i mieszkańcy. Zdaniem Ogólnopolskiego Porozumienia Organizacji Samorządowych (OPOS) wprowadzenie kaucji spowoduje „ograniczenie ilości odpadów z tworzyw sztucznych w pojemnikach i workach do segregacji odpadów komunalnych, co przełoży się na zmniejszenie częstotliwości ich odbioru, a tym samym obniżenie opłat z tytułu wytwarzania odpadów komunalnych”.

OPOS przekonuje też, że zwiększyłby się poziom odzysku i recyklingu odpadów opakowaniowych. Jak wiadomo, gminy muszą w najbliższych latach osiągnąć określone poziomy odzysku. W grudniu 2015 r. opublikowano pakiet Komisji Europejskiej dotyczący budowania gospodarki o obiegu zamkniętym. Wyznacza on prawnie wiążące cele dotyczące odpadów. Wszystkie kraje członkowskie UE do 2030 r. przygotują do ponownego użycia i recyklingu 65 proc. odpadów komunalnych (w tym 75 proc. opakowaniowych). Krajowe regulacje mogą być jeszcze surowsze niż unijne. W lutym marszałkowie województw otrzymali od resortu środowiska projekt aktualizacji krajowego planu gospodarki odpadami, gdzie postawiono wymóg osiągnięcia 50-proc. poziomu recyklingu odpadów w 2020 r. Zdaniem samorządów taki wynik jest nierealny.

Stąd też lobbing w sprawie kłopotliwych plastikowych butelek. „Wprowadzając przepisy dotyczące systemu kaucjonowania butelek typu PET, należy zadbać o ich spójność oraz łatwość i skuteczność egzekwowania obowiązków nałożonych na hipermarkety. Jednocześnie do rozważenia jest także kwestia możliwości wdrożenia takiego systemu w formie programu pilotażowego na terenie jednego z województw przed jego wdrożeniem w skali całego kraju celem sprawdzenia jego efektywności” – sugeruje OPOS.

Ministerstwo Środowiska ma także swoje powody, dla których może chcieć przeforsować w najbliższym czasie nowe kaucje. Dotychczasowe regulacje zachęcające przedsiębiorców do recyklingu są nieskuteczne. Zgodnie z przepisami przedsiębiorcy wprowadzający produkty w opakowaniach mogą zawierać porozumienia z ministrem środowiska w zakresie utworzenia i utrzymania systemu zbierania, transportu, odzysku lub unieszkodliwiania odpadów opakowaniowych, w którym może zostać zastosowany mechanizm kaucji. Porozumienia takie mogą być zawierane również w przypadku butelek PET. – Jednak żaden z przedsiębiorców wprowadzających produkty w opakowaniach do dnia dzisiejszego nie zdecydował się na zawarcie porozumienia z ministrem środowiska – przyznaje Małgorzata Czeszejko-Sochacka z resortu.

– Planowane jest zlecenie opracowania pt. „Analiza możliwości wprowadzenia depozytów dla opakowań”, która będzie stanowiła materiał wyjściowy do ewentualnego wprowadzenia w Polsce systemu kaucyjnego na poziomie przepisów prawnych – mówi Małgorzata Czeszejko-Sochacka z biura prasowego resortu.

Opakowania typu PET (skrót od: politereftalan etylenu) nazywane są przez organizacje ekologiczne najbardziej kłopotliwym odpadem XXI wieku. To tworzywo sztuczne znane jest od lat 40. ubiegłego wieku. Początkowo stosowano je do produkcji folii. Od lat 70. służy do produkcji opakowań, głównie butelek do napojów. Jak podaje Koalicja Edukacji Ekologicznej, Polacy opróżniają rocznie 110 tys. ton butelek. Co prawda nie są one szkodliwe, ponieważ nie emitują szkodliwych substancji, ale w szybkim tempie zaśmiecają otoczenie. W zależności od składu będą się rozkładać przez sto albo nawet tysiąc lat.

>>> Czytaj też: Netflix bije rekordy. Dlaczego inwestorzy gwałtownie go wyprzedają?