Ambasador Rosji przy Sojuszu Atlantyckim Aleksandr Gruszko ocenił zaś ze swej strony, że "w trakcie rozmów po raz kolejny dało o sobie znać odmienne rozumienie tego, co znaczy rygorystyczne, konsekwentne i całkowite wypełnienie porozumień z Mińska".

Wezwał też wszystkie państwa członkowskie uczestniczące w pracach Rady NATO-Rosja, aby zaczęły wywierać presję na Kijów.

"Celem tych nacisków powinna być rezygnacja przez Kijów z siłowych metod rozwiązania kryzysu na wschodzie Ukrainy i realizacja porozumień z Mińska" – zaznaczył.

Podczas pierwszego od 2014 r. spotkania Rady NATO-Rosja na szczeblu ambasadorów rozmawiano m.in. o konflikcie na Ukrainie, działaniach wojskowych i ich przejrzystości oraz o sytuacji w Afganistanie.

Reklama

"Między NATO a Rosją są głębokie i trwałe różnice. Dzisiejsze spotkanie tego nie zmieniło. Członkowie NATO pozostają przekonani, że nie może być powrotu do praktycznej współpracy z Rosją, zanim Rosja nie zacznie szanować prawa międzynarodowego" - powiedział Stoltenberg dziennikarzom.

Przypomniał, że to rosyjskie działania na Ukrainie doprowadziły do pogorszenia relacji między NATO a Rosją. "Członkowie NATO potwierdzili swe poparcie dla suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy. Nie uznają nielegalnej aneksji Krymu przez Rosję" - powiedział. Dodał, że niepokojące są przypadki naruszenia rozejmu na wschodzie Ukrainy, których liczba wzrosła w ostatnich dniach.

Sekretarz generalny poinformował, że wszyscy uczestnicy spotkania Rady NATO-Rosja podkreślili konieczność pełnego i szybkiego wdrożenia porozumień z Mińska w sprawie zakończenia konfliktu na Ukrainie. "Na Rosji spoczywa w tej sprawie szczególna odpowiedzialność" - powiedział.

Jak dodał, że Sojusz nie zgadza się z interpretacją Rosji, która próbuje przedstawiać konflikt na wschodzie Ukrainy jako wojnę domową. "To Rosja destabilizuje wschodnią Ukrainę, zapewniając wsparcie, amunicję, sprzęt dla separatystów" - powiedział.

Zgoła odmiennie ocenia sytuację rosyjski ambasador przy NATO. Po zakończeniu spotkania powiedział, że "udzielając władzom w Kijowie politycznego i wojskowego poparcia Sojusz Atlantycki działa na rzecz +partii wojny+ na Ukrainie, która wciąż jeszcze wierzy w możliwość uregulowania kryzysu w Donbasie na drodze wojennej", a nie w oparciu o porozumienia mińskie.

Postanowienia przyjęte w Mińsku, jak podkreślił, "są zaś jednoznaczne" – zaznaczył Gruszko. "Zakładają bezpośredni dialog Kijowa z przedstawicielami Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej (...) Natomiast władze w Kijowie starają się narzucić swoją interpretację tych porozumień" – dodał.

Rosyjski dyplomata zarzucił też władzom ukraińskim, że nie podjęły żadnych kroków, które pozwoliłyby osiągnąć porozumienie w takich kwestiach jak przyznanie specjalnego statusu obu regionom, przyjęcie prawa wprowadzającego amnestię dla uczestników działań po stronie separatystów oraz przeprowadzenie wyborów.

Rada NATO-Rosja powstała w 2002 roku na mocy ustaleń zawartych w tzw. Deklaracji Rzymskiej jako forum dla konsultacji w kwestiach związanych z bezpieczeństwem i współpracą między państwami członkowskimi NATO i Federacją Rosyjską.

Po aneksji Krymu przez Rosję i rozpoczęciu działań militarnych na wschodzie Ukrainy w 2014 roku NATO zawiesiło cywilną i wojskową współpracę z Moskwą. Kontakty w ramach Rady NATO-Rosja zostały ograniczone do szczebla ambasadorów. Od wybuchu konfliktu ukraińskiego odbyły się dwa spotkania z udziałem ambasadorów - w marcu i czerwcu 2014 roku.(PAP)