Węgierska koalicja rządząca złożyła we wtorek w parlamencie projekt zmian w konstytucji, przewidujący możliwość wprowadzenia stanu zagrożenia terrorystycznego oraz użycia wojska w celu zagwarantowania bezpieczeństwa kraju.

Zmiany – według propozycji Fideszu oraz Chrześcijańsko-Demokratycznej Partii Ludowej (KDNP) - dotyczyłyby konstytucji oraz niektórych ustaw.

Zgodnie z projektem stan zagrożenia terrorystycznego byłby osobną kategorią prawną. Parlament mógłby go wprowadzić na wniosek rządu „w razie znacznego i bezpośredniego zagrożenia atakiem terrorystycznym lub w razie ataku terrorystycznego” na określony czas, a jednocześnie dać rządowi prawo do zastosowania nadzwyczajnych posunięć.

Do ogłoszenia stanu zagrożenia terrorystycznego albo do jego przedłużenia konieczne byłoby poparcie 2/3 obecnych posłów.

Po złożeniu wniosku o ogłoszenie stanu zagrożenia terrorystycznego rząd mógłby wprowadzić przewidziane w ustawie zasadniczej środki odbiegające od zapisów ustaw dotyczących funkcjonowania administracji publicznej, wojska czy organów bezpieczeństwa. Byliby o nich na bieżąco informowani prezydent oraz odpowiednie komisje parlamentarne.

Reklama

Środki wprowadzone w ten sposób obowiązywałyby do chwili podjęcia przez parlament decyzji ws. stanu zagrożenia terrorystycznego, ale nie dłużej niż 15 dni.

W czasie obowiązywania stanu zagrożenia terrorystycznego rząd mógłby wydać rozporządzenie, które zgodnie z zapisami ustawy zasadniczej zawieszałoby obowiązywanie niektórych ustaw albo podejmowałoby inne nadzwyczajne środki. Wojska można by w czasie stanu zagrożenia terrorystycznego użyć tylko wtedy, gdy uciekanie się do policji i służb bezpieczeństwa nie jest wystarczające.

Argumentując zasadność zmian wnioskodawcy zaznaczyli, że od czasu przyjęcia obecnej konstytucji 5 lat temu „radykalnie zmieniła się sytuacja w sferze bezpieczeństwa przestrzeni transatlantyckiej, Europy i w tym Węgier” i pojawiły się takie wyzwania, na jakie nie można skutecznie reagować przy użyciu dotychczasowych rozwiązań prawnych.

Do przyjęcia zmian w konstytucji – które byłyby już 6. z kolei – jest konieczne poparcie co najmniej 2/3 posłów. Oznacza to, że Fidesz, który stracił większość konstytucyjną pod koniec 2014 r., musi do nich przekonać przynajmniej niektórych posłów opozycji.