W badaniu zostało przeanalizowanych ponad 450 tys. podmiotów gospodarczych – pisze portal Quartz.com. Publikacja stwierdza, że poza elitarnym Indian Institutes of Management (IIMs) oraz innymi uczelniami z czołowej dwudziestki rankingu szkół MBA, większość z działających w tym kraju 5,5 tys. szkół biznesowych produkuje bezrobotnych absolwentów. Nawet jeśli dostają pracę, to otrzymują zazwyczaj płacę na poziomie poniżej 150 dol. miesięcznie.

Brak kontroli jakości i infrastruktury, dostęp jedynie do niskopłatnych stanowisk spowodowany złym rozmieszczeniem placówek oraz uboga kadra akademicka są głównymi powodami nasilającej się katastrofy w szkołach MBA – wynika z badania. Przestarzały program dodatkowo pogłębia problem.

Skutkuje to dużą liczbą bankrutujących placówek. W ciągu ostatnich 2 lat zamknięto około 220 tego typu szkół, między innymi w takich miastach jak Delhi, Bombai, Kalkuta czy Bangalore. Przewiduje się, że w 2016 roku z rynku zniknie kolejnych 120.

To zły prognostyk dla indyjskiej gospodarki, której celem jest dwucyfrowy wzrost i stworzenie rynku pracy opartego o wykwalifikowaną siłę roboczą. Prezydent Pranab Mukherjee powiedział w styczniu, że jeśli sytuacja się nie zmieni, to kraj zderzy się z problemem braku odpowiednich pracowników w szybko rozwijającym się państwowym przemyśle.

Reklama

Problem jest jednak znacznie głębszy. System edukacji w Indiach jest na zatrważająco niskim poziomie, począwszy już od początkowych etapów kształcenia. W szkołach panuje bałagan, a cały kraj zmaga się z niedoborem nauczycieli. Dzieci w wieku 10-12 lat nie posiadają często podstawowej wiedzy z zakresu arytmetyki.

Spada też ogólny poziom zatrudnienia absolwentów szkół MBA oraz płace. Obecna średnia płaca dla absolwenta takiej szkoły to 1440-1800 dol. rocznie.

>>> Polecamy: Bye, bye Wielka Brytanio. Tata Steel nie chce już inwestować na Wyspach