Rząd Niemiec nie widzi szans na powrót Rosji do grona najbardziej wpływowych państw świata, z którego została wykluczona po aneksji Krymu na wiosnę 2014 roku - napisał w piątek niemiecki tygodnik "Der Spiegel".

"Format G8 jest martwy" - cytuje "Der Spiegel" źródło w urzędzie kanclerskim. Według anonimowego rozmówcy nie ma żadnych przesłanek wskazujących na to, że Moskwa spełni postawione jej warunki. Zdecydowanie przeciwne ponownemu przyjęciu Rosji są Stany Zjednoczone.

Grupa siedmiu najbardziej wpływowych państw świata (G7): Stany Zjednoczone, Japonia, Niemcy, Wielka Brytania, Francja, Włochy i Kanada spotyka się od lat 70. co roku na szczytach polityczno-gospodarczych. Od roku 1998 członkiem grupy - która od tego czasu działała jako G8 - była także Rosja. Po przyłączeniu przez Moskwę Krymu pozostałe państwa grupy postanowiły zawiesić członkostwo Rosji, powracając do formuły G7. W czerwcu 2014 nie odbył się planowany szczyt G8 w Soczi, lecz – zamiast niego – szczyt G7 (bez udziału Rosji) w Brukseli.

>>> Czytaj też: Dwa miliony Rosjan żyje za płacę minimalną. Konsumpcja nurkuje

Premier Japonii Shinzo Abe, którego kraj pełni obecnie przewodnictwo w G7, opowiedział się w styczniu za zbliżeniem siedmiu mocarstw i Rosji, by zaangażować ją w rozwiązywanie kryzysów na Bliskim Wschodzie.

Reklama

W wywiadzie udzielonym japońskiemu dziennikowi "Nikkei" i brytyjskiemu "Financial Times" Abe powiedział, że jako szef G7 jest gotów udać się do Moskwy lub zaprosić prezydenta Rosji Władimira Putina do Tokio.

W przyszłym tygodniu Abe złoży wizytę w Berlinie. W maju Japonia będzie gospodarzem szczytu G7.

>>> Polecamy: Jak długo zostaną utrzymane sankcje wobec Rosji? USA: Do zwrotu Krymu