Według nich była to odpowiedź na ustawiczne ostrzeliwanie w ciągu ostatnich miesięcy przygranicznego tureckiego miasta Kilis i jego okolic pociskami rakietowymi z opanowanego przez Państwo Islamskie terytorium Syrii, co powodowało ofiary śmiertelne wśród cywilów. Kilis jest stolicą prowincji o tej samej nazwie.

Jak głosi wojskowy komunikat, w trakcie niedzielnego kontruderzenia zniszczono sześć pojazdów i pięć stanowisk artyleryjskich Państwa Islamskiego. Najpierw z haubic i wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych ostrzelano obiekty Państwa Islamskiego około 12 kilometrów na południe od granicy, a potem startujące z bazy lotniczej Incirlik samoloty bezzałogowe zniszczyły dalsze cele.

W ramach własnych reguł postępowania Turcja systematycznie odpowiada ogniem na ostrzał prowadzony przez Państwo Islamskie, ale twierdzi, że potrzebuje przy tym większego wsparcia ze strony swych zachodnich sojuszników - między innymi ze względu na trudności z dosięgnięciem celów ruchomych pociskami haubic.

Minister spraw zagranicznych Turcji Mevlut Cavusoglu oświadczył w ubiegłym tygodniu, że Stany Zjednoczone rozmieszczą artyleryjskie wyrzutnie rakietowe w pobliżu ostrzeliwanego odcinka granicy. Wyższy przedstawiciel władz wojskowych USA potwierdził, że sprawa ta jest dyskutowana, ale uchylił się przed dalszym komentarzem. (PAP)

Reklama