Liczący 359 stron pozew jest rezultatem sześciomiesięcznego śledztwa grupy zadaniowej powołanej po katastrofie. Według prokuratury żądana kwota ma być przeznaczona na naprawę szkód społecznych, ekonomicznych i ekologicznych.

5 listopada 2015 roku w kopalni odkrywkowej w stanie Minas Gerais na wschodzie Brazylii pękła zapora górnicza, uwalniając gigantyczny potok błota. Fala odpadów górniczych całkowicie zalała miejscowość Bento Rodrigues. Zginęło 19 osób, a setki ludzi musiały opuścić swe domy. Zapora Fundao wstrzymywała toksyczne odpady mineralne zajmujące teren porównywalny do powierzchni ok. 10 boisk piłkarskich.

>>> Czytaj też: Im gorzej dzieje się w Brazylii, tym giełda zachowuje się lepiej. Dlaczego?

Błoto, które zalało tereny o powierzchni setek kilometrów kwadratowych, spowodowało nieopisane szkody wzdłuż 650-kilometrowego dorzecza rzeki Doce i dostało się do Oceanu Atlantyckiego. Agencje prasowe nazywają to największą katastrofą ekologiczną w historii Brazylii.

Reklama

Działania prokuratury skierowane są przeciwko spółce joint venture Samarco, w której skład wchodzą główne firmy wydobywające rudę żelaza w kraju, czyli brazylijski koncern Vale i australijsko-brytyjski BHP Billiton, przeciwko rządowi federalnemu i władzom dwóch dotkniętych katastrofą stanów Minas Gerais i Espirito Santo. Według prokuratury władze tych stanów dopuściły się zaniedbań dotyczących kontroli zapory.

Obliczając wysokość żądanej kwoty prokuratura opierała się na wydatkach poniesionych przez BP, by naprawić szkody po wybuchu na platformie wiertniczej DeepWater Horizon w Zatoce Meksykańskiej w 2010 roku.

Brazylijski rząd w marcu uzgodnił z Samarco plan wypłacenia 6,1 mld dolarów na odbudowę ekosystemu rzeki Doce, ale prokuratura uznała tę kwotę za niewystarczającą.

Po ogłoszeniu decyzji prokuratury akcje BHP Billiton spadły w środę o 7 proc.

>>> Czytaj też: Laureat Nagrody Nobla ostrzega przed zamachem stanu w Brazylii