Państwa członkowskie Unii Europejskiej wzięły pod swoją ochronę 333,35 tys. azylantów w 2015 roku, co oznacza wzrost o 72 proc. w porównaniu z 2014 r. Natomiast od 2008 roku, w sumie przyznano azyl prawie 1,1 mln uchodźcom.

W 2015 roku najwięcej, bo połowa, to uciekinierzy z Syrii. Grupa ta liczyła 166,1 tys. osób, co stanowi 50 proc. całkowitej liczby uchodźców, którym przyznano azyl w UE w 2015 r. Następni w kolejności byli obywatele Erytrei (27,6 tys. czyli 8 proc. całości) oraz Iraku (23,7 tys. osób lub 7 proc. całości).

Główny ciężar związany z napływem migrantów nadal spoczywa na kilku krajach UE, wśród których najbardziej obciążone kryzysem migracyjnym są Niemcy.

>>> Czytaj również: Merkel: 250 tys. euro za uchodźcę to nie kara, ale forma lojalności

Reklama

W tej sytuacji KE zaproponowała reformę, która zakłada wprowadzenie stałego systemu dystrybucji uchodźców, uruchamianego automatycznie w sytuacji kryzysowej. Celem tych zmian, jak twierdzi KE, jest bardziej sprawiedliwe i solidarne rozłożenie między państwa UE ciężarów związanych z napływem migrantów. Obecnie odpowiedzialność za rozpatrzenie wniosku o azyl i opiekę nad uchodźcą spoczywa na państwie, w którym uchodźca przekroczy granicę UE. To sprawia, że najbardziej obciążone powinny być kraje przy zewnętrznych granicach unijnych. Dlaczego więc to Niemcy są najbardziej obleganym przez migrantów państwem? Otóż ogromna cześć uchodźców, po przekroczeniu granicy UE, nie rejestrowała się, tylko za wszelka cenę starali się przedostać na północ, głównie do Niemiec.

I tak spośród 166,1 tys. Syryjczyków, którym przyznano status ochrony w UE, ponad 60 proc. znalazło schronienie w Niemczech (104 tys.). Trzy czwarte drugiej najliczniejszej nacji migrantów (Erytrejczyków), zarejestrowano w trzech państwach członkowskich UE. I w tym przypadku Niemcy okazali się przodownikiem. Spośród 27,6 tys. obywateli Erytrei 9,5 tys. zarejestrowano w Niemczech, 6,6 tys. w Szwecji, a 4,9 tys. w Holandii. Podobnie było w przypadku 23,7 tys. Irakijczyków, z których najwięcej (15,5 tys.) trafiło właśnie do Niemiec.

Ogółem w całej UE prawie połowa pozytywnych decyzji dotyczących udzielenia azylu zapadła w jednym państwie członkowskim - w Niemczech. W 2015 roku największa liczba osób, które otrzymały status ochrony została zarejestrowana u naszego zachodniego sąsiada - 148,2 tys., co oznacza wzrost o 212 proc. w porównaniu z 2014 rokiem. Kolejne były Szwecja (34,5 tys., wzrost o 4 proc.), Włochy (29,6 tys., wzrost o 44 proc. ), Francja (26 tys., wzrost o 26 proc.) i Wielka Brytania (17,9 tys., zwyżka o 26 proc.)

A jak na tle kryzysu migracyjnego w Europie wypada Polska? Na początku roku premier Beata Szydło zapowiedziała, że w 2016 r. Polska jest gotowa przyjąć zaledwie 100 uchodźców, podczas gdy rząd Ewy Kopacz zobowiązał się przyjąć w ciągu dwóch lat około 7 tysięcy migrantów. Później projekt rozporządzenia rządu w sprawie relokacji cudzoziemców w 2016 roku zwiększył tę liczbę do nie więcej niż 400 osób przebywających w obozach dla uchodźców w Grecji oraz we Włoszech.

Co z pozostałą rzeszą migrantów niechcianych w Polsce? Według nowego projektu, Komisja zostawia furtkę dla krajów niechętnych przyjmowaniu uchodźców, ale ten brak solidarności będzie kosztować - 250 tys. euro za każdego uchodźcę. W przypadku kwoty zaakceptowanej przez poprzedni rząd Polska, jeżeli nie wywiąże się ze zobowiązań, będzie musiała zapłacić około 1,6 mld EUR, czyli ok. 7 mld złotych.

Jak dotychczas Polska przyjmowała azylantów? W naszym kraju w 2015 roku nadal najwięcej podań o azyl pochodziło od obywateli Rosji. W ubiegłym roku Polska przyznała status uchodźcy 240 Rosjanom. Zmiana nastąpiła na drugim i trzecim miejscu. Do niedawna drugą nacją najczęściej starającą się o ochronę w Polsce byli Ukraińcy. Teraz ich miejsce zajęli Syryjczycy. Według danych Eurostatu, Polska pozytywnie rozpatrzyła 205 wniosków obywateli syryjskich. Kolejną najliczniejszą grupą starająca się o azyl w Polsce byli uciekinierzy z Iraku.