Premier Australii Malcolm Turnbull ogłosił w niedzielę, że przedterminowe wybory parlamentarne odbędą się 2 lipca. Szef rządu w Canberze dąży do uzyskania mocniejszego mandatu do przeprowadzenia reform gospodarczych.

Szef rządu potwierdził proponowany wcześniej termin głosowania po spotkaniu z gubernatorem generalnym, który reprezentuje brytyjską królową Elżbietę II.

Turnbull powiedział dziennikarzom, że ewentualna wygrana opozycji w wyborach uniemożliwiłaby przejście krajowej gospodarki od boomu węglowego, który minął, do bardziej zdywersyfikowanego modelu rozwoju.

We wtorek premier ogłosił plan wydatków budżetowych na najbliższą przyszłość, zakładający stymulowanie wzrostu gospodarczego i tworzenie nowych miejsc pracy. Wcześniej szef rządu ostrzegał, że zwróci się o rozwiązanie obu izb parlamentu, jeśli Senat nie przyjmie pewnych reform, co się stało.

Koalicja liberałów i nacjonalistów, która powróciła do władzy w 2013 r., straciła - według najnowszych sondaży - przewagę nad opozycyjną Partią Pracy. Obecnie różnice między obu ugrupowaniami mieszczą się w granicach błędu statystycznego.

Reklama

Turnbull, który we wrześniu 2015 roku przejął władzę po Tonym Abbocie w wyniku wewnętrznego głosowania w Partii Liberalnej Australii (LPA), zapowiedział, że będzie koncentrował się na utrzymaniu stabilności w kraju i na poprawie sytuacji gospodarczej.

W ciągu pięciu lat w Australii pięć razy zmieniał się premier. Poprzednie wybory miały miejsce we wrześniu 2013 roku. W normalnym trybie następne powinny odbyć się w styczniu 2017 roku. Walka wyborcza będzie toczyć się o wszystkie 76 miejsc w Senacie oraz o wszystkie 150 miejsc w Izbie Reprezentantów.

>>> Czytaj też: Nowe mocarstwo w Ameryce? Zobacz, dlaczego Kanada zmierza ku gospodarczej rewolucji