Przed takim scenariuszem przestrzega wysłannik ONZ do Syrii Staffan de Mistura, wzywając do rozejmu w największym mieście kraju, Aleppo. – Alternatywa jest katastrofalna. Możemy się spodziewać 400 tys. ludzi zmierzających w kierunku tureckiej granicy – mówił w zeszłym tygodniu de Mistura. Już następnego dnia okazało się, że nie są to puste słowa.

Formalnie od lutego w Syrii obowiązuje rozejm, który zawarły wszystkie strony konfliktu z wyjątkiem Państwa Islamskiego i Frontu an-Nusra, czyli miejscowej gałęzi Al-Kaidy. Ale z każdym tygodniem staje się on coraz bardziej kruchy, a na dodatek w praktyce nie obejmuje on Aleppo na północy kraju, gdzie cały czas toczą się walki. Tylko w ciągu ostatnich dwóch tygodni zginęło tam około 300 osób. W czwartek wreszcie zaczął obowiązywać 48-godzinny rozejm, ale niedługo potem zbombardowano obóz dla uchodźców tuż przy tureckiej granicy. Zginęło co najmniej 28 osób. Duża część przebywających tam osób to uciekinierzy z Aleppo, którzy w tej sytuacji z pewnością rozważą przejście do odległej o 10 km Turcji.

W Turcji przebywa obecnie 2,7 mln syryjskich uchodźców. W ramach zawartego w marcu porozumienia z Brukselą Turcja w zamian za ustępstwa ma przyjmować odsyłanych z UE migrantów i zatrzymywać nowych. Od tego czasu liczba nielegalnych imigrantów przedostających się do UE faktycznie spadła, ale wobec zapowiedzianej w czwartek rezygnacji tureckiego premiera przyszłość porozumienia stoi pod znakiem zapytania. To Ahmet Davutoğlu je negocjował i to on obiecał przeprowadzenie kilku niezbędnych w oczach Unii reform, które się nie podobają prezydentowi Recepowi Erdoğanowi.

– Erdoğan może wyrzucić tę umowę do kosza i uznać, że nadszedł czas na nowe targi – cytuje „Financial Times” jednego z unijnych urzędników. Tymczasem Unia nie jest przygotowana na jakiekolwiek negocjacje, bo nie ma wspólnego stanowiska, a na dodatek ogłoszona w zeszłym tygodniu propozycja możliwości wykupienia się od przyjmowania uchodźców tylko pogłębi istniejące podziały.

Reklama

>>> Czytaj też: Dlaczego Niemcy i Japonia, które przegrały II wojnę światową, należą dziś do gospodarczych potęg?