W przemówieniu w Ankarze turecki prezydent oświadczył, że kraje UE powinny "w pierwszej kolejności zmienić swoje własne ustawy, które wspierają terroryzm".

"Kraje europejskie w dalszym ciągu są bezpiecznymi przystaniami dla politycznych skrzydeł grup terrorystycznych. W tej sytuacji to czarna komedia, że Unia krytykuje nasz kraj w związku z definicją terroryzmu" - przekonywał Erdogan.

Wyraził nadzieję, że UE dotrzyma zobowiązania w sprawie zniesienia wiz dla obywateli Turcji najpóźniej do października.

W piątek Erdogan odrzucił naciski Unii Europejskiej, by Turcja zmieniła swoje prawo antyterrorystyczne, co jest jednym z warunków sfinalizowania zniesienia unijnych wiz dla tureckich obywateli w ramach umowy dotyczącej migrantów.

Reklama

Konkretnie chodzi o to, by Turcja zawęziła obowiązującą w jej prawie definicję terroryzmu, która jest na tyle szeroka, że - jak twierdzą obrońcy praw człowieka - daje władzom pretekst do ścigania dysydentów politycznych i dziennikarzy. To jedno z pięciu na 72 unijne kryteria zniesienia wiz, których Turcja wciąż nie spełniła.

Komisja Europejska w ubiegłym tygodniu zaproponowała, by UE zniosła wizy dla obywateli Turcji, zakładając, że kraj ten do końca czerwca spełni zaległe kryteria liberalizacji wizowej.

Przyspieszenie zniesienia wiz było jednym z ustępstw, które uzyskała Ankara w zamian za pomoc Unii w zahamowaniu fali migracyjnej. Zgodnie z uzgodnionym w marcu planem Turcja przyjmuje z powrotem wszystkich imigrantów, którzy nielegalnie przedostają się na greckie wyspy, zaś UE ma przesiedlać do siebie syryjskich uchodźców bezpośrednio z obozów w Turcji.

W ostatnich dniach pojawiły się obawy o losy porozumienia po zapowiedzi tureckiego premiera Ahmeta Davutoglu, który negocjował umowę migracyjną, że zamierza odejść z urzędu.

>>> Czytaj też: Trzecia najpopularniejsza partia w Niemczech chce wyjścia kraju z NATO?