Z inicjatywą zaproszenia minister Barbary Hendricks wystąpiła parlamentarna opozycja. Belgią rządzi centroprawicowa koalicja z liberałem Charlesem Michelem jako premierem.

Hendricks skrytykowała belgijską decyzję o dalszej eksploatacji reaktorów atomowych Tihange 2 i Doel 3. Niemieccy eksperci nie są przekonani, że w razie zaistnienia krytycznej sytuacji byłyby one bezpieczne, gdyż w ich osłonach wykryto tysiące drobnych rys. Elektrownia Tihange leży około 70 kilometrów od przygranicznego niemieckiego Akwizgranu, a elektrownia Doel koło Antwerpii. W mediach wciąż pojawiają się doniesienia o problemach technicznych w obu tych siłowniach.

Jak zaznacza Belga, opozycja życzy sobie wiedzieć więcej na temat niemieckich zastrzeżeń. Natomiast większość rządowa wskazuje, że państwowa Federalna Agencja Kontroli Nuklearnej (AFCN) wyjaśniła już powody, dla których wspomniane reaktory mogą nadal funkcjonować.

W opublikowanym 20 kwietnia komunikacie AFCN wyraziła zdziwienie, że Hendricks wezwała Belgię do bezterminowego zamknięcia Tihange 2 i Doel 3. Jak głosi dalej komunikat, agencja pozostaje przekonana, iż oba reaktory "odpowiadają międzynarodowym standardom bezpieczeństwa i z punktu widzenia bezpieczeństwa nuklearnego nie ma potrzeby ich wyłączania". (PAP)

Reklama