W środę w Sejmie rząd przedstawia raport podsumowujący rządy koalicji PO-PSL.

"Dziś możemy Państwu powiedzieć, tym którzy się martwią o te zaniedbania, które w spadku nam zostawiliście: staramy się to ogarnąć, wyprowadzić. Nie musicie się Państwo już martwić o polskie rodziny, bo dzisiaj o tym, jaką dostają pomoc, nie decyduje kryterium dochodowe poniżej minimum egzystencji, ale całkiem przyzwoite kryterium, które pozwala na to, że ponad 3,7 mln polskich dzieci skorzysta z naszego rządowego programu +Rodzina 500 plus+" - powiedziała.

"Dobra zmiana to taka, która realnie oddziałuje na życie Polaków i na rządzących spoczywa tworzenie dobrych zmian. To ludzie są najważniejsi, a nie doraźny interes polityczny, o którzy poprzednicy świetnie zadbali" - podkreśliła, oceniając ośmioletnie rządy PO i PSL.

Jej zdaniem system wsparcia rodzin za rządów PO-PSL nie spełniał podstawowej roli. Jak podała, w 2006 r. z systemu świadczeń rodzinnych korzystało 4,6 mln dzieci; w 2015 r. ta liczba zmalała o przeszło połowę - do 2 mln. "Widać gołym okiem brak wrażliwości na los dzieci, o które się tak martwiliście, gdy procedowaliśmy program 500 plus" – mówiła.

Reklama

Minister podkreślała, że w ostatnich latach wydatki na zasiłki rodzinne spadały znacząco, a zwiększała się liczba osób żyjących w skrajnym ubóstwie - z 5,6 proc. w 2006 r. do 7,4 proc. w 2014 r. Podała, że w 2006 r. liczba korzystających z pomocy społecznej wynosiła 3 mln, a w 2015 r. skurczyła się do 1,7 mln.

"Zwijanie pomocy społecznej związane było z zamrożonymi kryteriami dochodowymi i osoby najbardziej potrzebujące, najbiedniejsze nie otrzymywały wsparcia" – podkreślała. Jak mówiła, w 2013 r. kryteria dochodowe znalazły się poniżej minimum egzystencji; dotyczyło to m.in. rodzin z dwójką i trójką dzieci.

"Żeby otrzymać świadczenie z pomocy społecznej, trzeba było mieć mniej niż wynosiło minimum egzystencji. Jednocześnie kwitło w tym czasie zabieranie dzieci z powodu biedy" – mówiła.

W ocenie szefowej MRPiPS rząd PO-PSL wprowadził błędne rozwiązania dotyczące opiekunów dzieci dorosłych osób niepełnosprawnych. "Najpierw wprowadziliście błędne rozwiązanie, które spowodowało gwałtowny wzrost liczby uprawnionych z 70 tys. do 250 tys., po czym wprowadzono kolejne błędne rozwiązanie, które podzieliło opiekunów osób niepełnosprawnych, (...) z drugiej strony ograniczono gwałtownie ich liczbę” – mówiła.

Nierozwiązana, jak dodała, pozostała kwestia niesprawiedliwego podziału opiekunów, z których część otrzymuje 1300 zł, a część - 520 zł. "My będziemy musieli to naprawić - to, co najpierw państwo błędnie przyjmowaliście: jedną błędną ustawę, drugą błędną ustawę i potem wyrok Trybunału Konstytucyjnego. My z całą pewnością się do tego odniesiemy, bo wy tego nie zrobiliście” – przekonywała, zwracając się do opozycji.

W ocenie Rafalskiej porażką okazał się również system informatyczny Emp@tia. "System który kosztował 50 mln zł budowano pięć lat; system był tak niewydolny, że miał problemy nawet z obsługą pojedynczych wniosków, które składały osoby starające się o świadczenia rodzinne" – powiedziała.

Jak dodała, szwankował m.in. kontakt gmin z bazami danych fiskusa czy ZUS. „Włożyliśmy ogromny wysiłek w doprowadzenie go do stanu używalności, a przecież ktoś wcześniej odebrał naszpikowany błędami program, ktoś za niego zapłacił i to naprawdę niemało” – mówiła.

Podobne problemy, jak wskazała, wystąpiły w systemie informatycznym obsługującym Kartę Dużej Rodziny. „Wiele jego funkcjonalności, np. model sprawozdawczy, nie działało” – mówiła.

Minister podała, że liczne nieprawidłowości wykryto także np. w działaniu kompleksowego systemu informatycznego ZUS-u. Pojawiły się zastrzeżenia m.in. do nadmiernych środków przeznaczonych na jego utrzymanie. Przypomniała, że w opinii biegłego pojawiły się nieprawidłowości przy konstruowaniu zamówienia publicznego na usługę wsparcia eksploatacji systemu informatycznego w ZUS. Wymagania określone przez zamawiającego ograniczyły liczbę potencjalnych usługodawców do praktycznie jednego wykonawcy – Asseco Poland SA. "W związku z tym to postępowanie i te przetargi zostaną objęte tarczą antykorupcyjną" – podała.

Rafalska mówiła też o działaniach w Urzędzie ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych (UdSKiOR). "Kontrola, którą przeprowadziliśmy w styczniu tego roku, wykazała, że urząd pełnił de facto rolę osobistego biura podróży byłego szefa urzędu i pracowników jego gabinetu" - mówiła. W latach 2014-15 odbyły one ponad 40 podróży, m.in. do Australii, Nowej Zelandii i Maroka, które nie znajdowały żadnego merytorycznego uzasadnienia. Nieprawidłowości dotyczyły też nagradzania pracowników - mówiła.

Poprzedni minister wielokrotnie przekraczał limit środków z programu Funduszu Inicjatyw Obywatelskich, którym mógł dysponować. "Państwa długie ręce sięgały jeszcze roku, w którym już wiedzieliście, że nie wygracie" - mówiła o dotacjach z FIO.

Bez nadzoru, ewaluacji i strategii były prowadzone kampanie promocyjne resortu. W ciągu 2 lat na promocję wydano 4 mln zł, na ogłoszenia i inne formy reklamy w mediach w 2014 r. wydano 1,3 mln zł, a rok później ponad 2 mln zł.

Dodała, że nieprawidłowości dotyczą także polityki kadrowej, zwracała uwagę na dużą liczbę utworzonych stanowisk i zwiększone zatrudnienie o 73 osoby, co obciążyło budżet na ponad 4 mln zł. "Duża część utworzonych stanowisk nie znajdowała uzasadnienia merytorycznego, a znaczną część pracowników łączyły więzy rodzinne" - mówiła.

Po jej wystąpieniu b. minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz (PSL) stwierdził, że Rafalska powinna ochłonąć, by zobaczyć m.in., ile wybudowano żłobków, ile wynosi urlop rodzicielski, a ile wynosił w 2007 r. i że jest - zostawione PiS w spadku - świadczenie rodzicielskie 1000 zł na każde dziecko - wyliczał.

Rafalska replikowała, że poprzedni rząd, potrafił się znakomicie sprzedawać i promować. "To rzeczywiście robiliście znakomicie" - powiedziała. "To chyba pan musi ochłonąć" - dodała.

"Program żłobkowy, który powtarzacie, jakby miał uzdrowić całą politykę rodzinną - jego wymiar finansowy zaczynał się od 50 mln zł, potem 100 mln zł, dzisiaj my wydajemy na ten program 150 mln zł" - podkreśliła. Odnosząc się do świadczenia 1000 zł na dziecko i programu złotówka za złotówkę, przypomniała, że poprzedni rząd nie wypłacił żadnego takiego świadczenia.

"Te świadczenia my zabezpieczyliśmy w budżecie i my je realizujemy. Mieliście na to osiem lat, gdybyście państwo wypłacali te świadczenia przez cztery lata, trzy, dwa, ale wszystko, co w końcówce robiliście, to ze strachu, że przegracie i trzeba będzie stanąć przed izbą i wysłuchać tego, czego teraz słuchacie; że to wszystko wyjdzie. Tak się baliście - to wtedy zmienialiście kryterium dochodowe, to wtedy wprowadzaliście dodatkowe programy - tak było" - powiedziała.

>>> Czytaj też: 500 plus zachęci Polaków do posiadania dzieci? Zobacz sondaż TNS Polska