Strony zadeklarowały także współpracę w sprawie odnowienia umowy z 1976 r. o przewozach drogowych.

Porozumienie o współpracy w zakresie transportu międzynarodowego, spedycji i logistyki podpisali prezes Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych (ZMPD), Jan Buczek i dyrektor Irańskiej Izby Handlu, Przemysłu i Kopalń Hassan Ziai podczas konferencji "Polska - Iran: warunki wykonywania przewozów drogowych".

Celem dwudniowej konferencji było rozszerzenie wymiany handlowej i intensyfikacja przewozów drogowych między Polską i Iranem oraz odnowienie umowy o międzynarodowych przewozach drogowych z 1976 roku. Inicjatorem spotkania było Zrzeszenie Międzynarodowych Przewoźników Drogowych w Polsce.

Jan Buczek powiedział PAP w czwartek, że podpisane porozumienie o współpracy w zakresie transportu międzynarodowego, spedycji i logistyki oznacza, że strony "widzą wielką szansę na współpracę, dzięki której może być zwiększony udział przewoźników z obu krajów na rynku między Europą a Iranem".

Reklama

Jak wynika z porozumienia, strony mają m.in. wymieniać informacje dotyczące warunków wykonywania transportu międzynarodowego na terytoriach swoich krajów, konsultować się w zakresie warunków wykonywania usług spedycyjnych i logistycznych, informować o zasadach i procedurach stosowanych np. w sprawach celnych oraz udzielać pomocy wizowej.

"W tej chwili najważniejszą sprawą jest praca nad modyfikacją, ustaleniami dotyczącymi umowy między Cesarstwem Iranu a Polską Rzeczpospolitą Ludową zawartą w 1976 r." - dodał Buczek. Zwrócił uwagę, że zawarty 40 lata temu dokument nie obejmuje nowych technologii transportu i jest wiele spraw wymagających doprecyzowania.

Jak zaznaczył w tym roku powinien być podpisany (na szczeblu rządowym) protokół uzgodnień, aby przewoźnicy z obu krajów mogli korzystać z tych samych praw i mieć te same obowiązki w Polsce i w Iranie.

"Jesteśmy bardzo pozytywnie nastawieni do współpracy bo widać, że nie ma po obu stronach innego pragnienia jak rozpocząć eksploatowanie rynku jak najszybciej" - podkreślił.

Buczek zapewnił, że uczestniczący w otwarciu konferencji w środę wiceminister infrastruktury i budownictwa Jerzy Szmit wyraził gotowość podjęcia natychmiastowych prac zmierzających do zwołania komisji mieszanej i przygotowania protokołu.

Podczas konferencji strona irańska podała, że w latach 2013-15 z Iranu do Polski przyjechało 886 ciężarówek; w tym samym okresie z Polski do Iranu dotarły 33 takie samochody. Zauważono, że liczby pojazdów z każdym rokiem wzrastają.

"To się już zmienia bo tylko w ostatnich dwóch miesiącach do Iranu wyjechało kilkanaście polskich ciężarówek; ta liczba rośnie z miesiąca na miesiąc" - argumentował Buczek. "Podpisywane są różnego rodzaju kontrakty handlowe i wiem, że bez transportu się nie obejdzie i my jesteśmy gotowi do obsługi tych wszystkich kontraktów" - dodał.

Buczek przewiduje, że "będzie wręcz eksplozja na tym nowym kierunku". "Zakładając, że dziś praktycznie nie wykonujemy stałych połączeń to wkrótce będzie to szlak i prawdopodobnie będziemy jeździć dwoma trasami, przez Turcję oraz przez Rosję i Gruzję" - wyjaśnił.

Ambasador Islamskiej Republiki Iranu w Polsce, Ramin Mehmanparast przyznał, że podpisany w Gdańsku dokument, "pomoże w rozwoju współpracy transportowej pomiędzy Polską i Iranem".

"Atrakcyjność rynku irańskiego jest już znana w Polsce i wiele polskich firm już tam działa, natomiast zainteresowanie firm irańskich Polską jest znacznie, znacznie większe niż wcześniej i miejmy nadzieję, że Polska będzie jednym z najważniejszych partnerów handlowych Iranu" - dodał. "W obrotach handlowych pomiędzy krajami możemy dojść do kilku miliardów euro" - ocenił ambasador. Wartość obecnej współpracy wynosi 100 mln dolarów.

W czwartek delegacja z Iranu zwiedzała porty i firmy transportowe w Gdańsku i w Gdyni.

W spotkaniu w Gdańsku stronę irańską reprezentowało kilkudziesięciu przedstawicieli irańskich instytucji i organizacji przewoźników a stronę polską, oprócz ZMPD, m.in. przedstawiciele Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych.

>>> Czytaj też: Tarcza antyrakietowa w Rumunii już działa. Rosja jest wściekła