Samorządy ostro protestowały przeciwko indywidualnemu wskaźnikowi zadłużenia, który zaczął obowiązywać w 2014 r. Twierdziły, że to będzie gorset pozbawiający możliwości pozyskiwania pieniędzy na wkład własny przy inwestycjach. Czy dziś można powiedzieć, że lokalne władze nauczyły się z tym gorsetem żyć?

Sytuacja jest różna w zależności od samorządu. Wydaje mi się, że dziś dużej części z nich niespecjalnie on przeszkadza. Oczywiście jest to pewien gorset, gdyż w specyficzny sposób reguluje możliwości zadłużania. Ogranicza on nie tyle jego wysokość, ile możliwość spłaty zobowiązań. Dlatego lokalne władze muszą teraz brać pod uwagę i wskaźnik zadłużenia, i swoje realne możliwości.

Czy w takim razie obligacje komunalne, stanowiące dla gmin atrakcyjną alternatywę dla kredytów, należy traktować jako szansę czy zagrożenie związane z próbą omijania wskaźnika zadłużenia?

Reklama

Każdy instrument można wykorzystać w sposób nieodpowiadający rzeczywistej sytuacji. I nie jest to tylko kwestia samego stosowania nowych instrumentów finansowych, takich jak obligacje przez samorządy, ale także sprawność działania nadzorcy, czyli regionalnych izb obrachunkowych. Pamiętajmy, że regionalne izby zobowiązane są opiniować zarówno emitowanie obligacji, jak i zaciąganie kredytów przez jednostki samorządowe.

Zadłużenie samorządów od 2014 r. utrzymuje się powyżej 70 mld zł. Czy to powód do niepokoju?

Jeśli nic się radykalnie nie zmieni, to nie powinno to stanowić większego zagrożenia. Zwłaszcza jeśli dochody samorządów będą rosły, tak jak to miało miejsce w ostatnich latach. Ale trzeba pamiętać, że duży dług samorządowy daje mniejsze pole manewru rządowi do zaciągania zobowiązań – tak aby pozostać w ramach konstytucyjnego wskaźnika 60 proc. PKB. Jednak jest to bardziej problem prawny niż ekonomiczny. Z drugiej strony, żyjemy w takim świecie, że oprócz tego, co się dzieje realnie w finansach i gospodarce, ważna jest jeszcze otoczka. Widzimy bowiem, że ważnym zagrożeniem dla finansów publicznych jest możliwość obniżania ratingów dla Polski. Jeżeli wskutek obniżenia ratingu w górę pójdą stopy procentowe, wzrosną koszty obsługi zadłużenia. I wówczas sytuacja zacznie się robić znacznie gorsza.

Rozmawiał Tomasz Żółciak