Główny ekonomista Banku Anglii Andy Haldane właśnie powiedział coś, o czym wiedzieliśmy od dawna. Bank centralny nie potrafi komunikować się z obywatelami. Niestety nikt nie chce słuchać.
ikona lupy />
Bank Anglii (Bank of England) / Bloomberg / Simon Dawson

Komunikaty kierowane do opinii publicznej przez brytyjski bank centralny są według niego zbytnio skomplikowane i niezrozumiałe dla zwykłego człowieka z ulicy. Podczas środowego wystąpienia Haldane powiedział, że jedynie jedna czwarta opinii publicznej rozumie wyjaśnienia decyzji i działań instytucji. Badania banku centralnego pokazały, że słownictwo wykorzystywane przez niego jest nawet bardzie skomplikowane od języka stosowanego przez komercyjne banki.

- Po dokonaniu oceny własnych przemówień, włączając niniejsze, konkluzja jest identyczna – powiedział Haldane. – Treść naszych komunikatów może być dla większości nieprzenikniona – dodał.

Przyznanie się do błędnej polityki jest największym krokiem banku w celu odzyskania zaufania opinii publicznej utraconego na skutek dopuszczenia do wybuchu finansowego kryzysu. To kolejne działanie w tym kierunku. Poprzednim była konferencja Open Forum, która miała miejsce w zeszłym roku. Spotkały się na niej osoby ze środowiska urzędniczego, akademickiego, duchownego oraz członkowie opinii publicznej.

Reklama

Od tamtego wydarzenia Haldane odwiedził szeroki zakres instytucji, włączając w to uniwersytety, szkoły oraz różne organizacje społeczne i charytatywne. Bank centralny chce w ten sposób pokazać, że zależy mu na komunikacji ze społeczeństwem.

Problem wzajemnego zaufania jest zdaniem głównego ekonomisty banku „kluczową kwestią w merytorycznym sensie, ponieważ przyczynia się do budowania kapitału społecznego”. „ Oczywiste jest, że aby służyć obywatelom, musimy zdecydowanie uprościć nasze komunikaty – dodał.

>>> Czytaj też: Niespodzianka. Podatek bankowy wszedł i… zahamował wzrost cen usług finansowych