W mieście i na przedmieściach pył wulkaniczny znacznie ograniczył widoczność i pokrył grubą warstwą budynki i samochody. Dostaje się też do mieszkań osiadając na meblach. W powietrzu czuć wyraźny zapach siarki.

Słup pyłu i popiołów wzniósł się na wysokość ponad 3 km. Wulkanolog Gino Gonzales ocenił, że jest to największa erupcja tego wulkanu od 6 lat.

W San Jose i innych miastach Kostaryki zamknięto większość szkół bowiem uczniowie skarżyli się na problemy ze zdrowiem. Do szpitali zgłaszają się setki osób z problemami układu oddechowego i schorzeniami skóry, które są rezultatem toksycznego wpływu gazów i pyłów wulkanicznych.

Władze zaleciły ludności noszenie masek chroniących usta i nos oraz odzieży zakrywającej całe ciało podczas przebywania na otwartej przestrzeni. Rozważane jest zamknięcie międzynarodowego lotniska w San Jose. Dwie osady położóne najbliżej wulkanu - Alvarado i Turralbia - mają być ewakuowane. (PAP)

Reklama