Jak powiedział dziennikarzom, Turcja oczekuje także od Unii odejścia od "podwójnych standardów" w kwestii walki z terroryzmem.

We wtorek prezydent Recep Tayyip Erdogan zatwierdził nowy rząd na czele z dotychczasowym ministrem transportu i swoim wieloletnim sojusznikiem Binalim Yildirimem. Według obserwatorów największa zmiana nastąpiła na stanowisku ministra ds. UE, którym został Celik, dotychczasowy rzecznik rządzącej Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP).

Zastąpił on Volkana Bozkira, zawodowego dyplomatę, który negocjował podpisaną 18 marca kontrowersyjną umowę turecko-unijną w sprawie odsyłania migrantów.

Zgodnie z porozumieniem uchodźcy, którzy wjechali nielegalnie do Grecji, mają być przetransportowani z tego kraju do Turcji. Za każdego Syryjczyka wydalanego z UE ma przybywać legalnie do UE inny Syryjczyk. W zamian Bruksela zobowiązała się do finansowego wsparcia Ankary kwotą 6 mld euro, z czego 3 mld euro od 2018 roku, oraz do zniesienia do lipca unijnych wiz dla tureckich obywateli.

Reklama

Propozycję w tej sprawie Komisja Europejska przedstawiła 4 maja, przyznając jednocześnie, że Turcja musi spełnić jeszcze pięć z 72 kryteriów liberalizacji wizowej. Wśród nich jest reforma tureckiego prawa antyterrorystycznego, na którą Ankara stanowczo nie chce się zgodzić. Chodzi o zawężenie przez Turcję prawnej definicji terroryzmu, która jest na tyle szeroka, że - jak twierdzą obrońcy praw człowieka - daje władzom pretekst do ścigania opozycjonistów i dziennikarzy.