"Docierają do nas głosy z Izraela, że nowo zawiązana koalicja jest pierwszym tak skrajnie nacjonalistycznym sojuszem rządowym w historii Izraela. Zdajemy też sobie sprawę, że wielu nowych ministrów odrzuca rozwiązanie oparte na zasadzie +dwóch państw+" – podkreślił w środę rzecznik Departamentu Stanu, Mark Toner.

Zaznaczył, że Stany Zjednoczone będą oceniać politykę nowej koalicji rządzącej w Izraelu "w oparciu o jej działania".

Wypowiedź rzecznika jest pierwszą oficjalną reakcją USA na informację o wejściu ugrupowania Nasz Dom Izrael do rządu i objęciu przez lidera ruchu, Awigdora Liebermana stanowiska ministra obrony.

Lieberman, minister spraw zagranicznych w poprzednim rządzie Netanjahu, ma być m.in. odpowiedzialny za administrowanie terytoriami palestyńskimi. Polityk ten jest znany ze swej bezkompromisowej postawy wobec Palestyńczyków i Egiptu, partnera Izraela w sprawach bezpieczeństwa w regionie.

Reklama

Koalicja premiera Benjamina Netanjahu Koalicja Likudu premiera Benjamina Netanjahu z ugrupowaniem Nasz Dom Izrael została zawiązana w nocy z wtorku na środę. Dzięki porozumieniu koalicyjnemu Netanjahu będzie dysponował większością 66 mandatów w liczącym 120 miejsc parlamencie; dotychczas miał minimalną większość - 61 głosów.

Na wspólnej konferencji prasowej premier i nowy szef resortu obrony poinformowali, że odłożyli na bok różnice, które ich dzieliły w przeszłości i oświadczyli, że chcą uspokoić obawy w związku ze swym nowym sojuszem - podała Associated Press. Obaj w swych wystąpieniach - jak zauważył Reuters - przeszli z języka hebrajskiego na angielski, by przekazać wspólnocie międzynarodowej jasny komunikat co do swej polityki.

Lieberman zapowiedział, że jako minister obrony będzie prowadził politykę "odpowiedzialną, rozsądną i wyważoną". "Wszyscy mamy zobowiązania jeśli chodzi o (zaprowadzenie) pokoju, o ostateczne porozumienie (z Palestyńczykami) oraz o zrozumienie między nami i naszymi sąsiadami" - wskazał.

Netanjahu ze swej strony oświadczył, że jego rząd "jest zaangażowany w kontynuowanie procesu pokojowego z Palestyńczykami oraz ze wszystkimi sąsiadami" Izraela. "Moja polityka nie zmieniła się. Będziemy dalej podążać każdą ścieżką zmierzającą do pokoju, zapewniając bezpieczeństwo naszym obywatelom" - zaznaczył.

Izraelsko-palestyński proces pokojowy załamał się w 2014 roku. 3 czerwca w Paryżu odbędzie się międzynarodowa konferencja mająca na celu jego ożywienie. W konferencji ma wziąć udział ok. 20 krajów, a także Unia Europejska i ONZ; nie przewidziano natomiast udziału samych Izraelczyków ani Palestyńczyków. W razie powodzenia pozwoli ona przygotować kolejny międzynarodowy szczyt w drugiej połowie 2016 roku, tym razem z udziałem izraelskich i palestyńskich przywódców. (PAP)

mars/