24 maja pielęgniarki ze stołecznego Instytutu "Pomnik - Centrum Zdrowia Dziecka" odeszły od łóżek pacjentów, domagając się podwyżek i zwiększenia obsady kadrowej. Alarmują, że jest ich za mało, by zapewnić bezpieczeństwo i właściwą opiekę pacjentom. Podkreślają, że z powodu niskich zarobków CZD nie jest atrakcyjnym miejscem pracy dla pielęgniarek. Spór zbiorowy pielęgniarek z dyrekcją CZD trwa od grudnia 2014 r.

Rada Naukowa Instytutu oceniła, że obecna sytuacja jest skutkiem wieloletnich zaniedbań systemowych. "Dlatego też uważamy, że głównym elementem, który ją może odmienić, jest pilne wdrożenie zmian systemu w zakresie finansowania wysokospecjalistycznej opieki pediatrycznej" - podkreśliła Rada.

Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej również minister zdrowia Konstanty Radziwiłł przekonywał, że sytuacja w CZD jest efektem m.in. wieloletnich zaniedbań, z którymi przez wiele lat nie radzili sobie poprzedni ministrowie. Jak podał, jeszcze w 2007 r. dług placówki wynosił 68 mln zł; w 2008 r. wzrósł do 106 mln, i stopniowo rósł, by w 2015 r. osiągnąć 312 mln zł. Obecnie zobowiązania ogółem placówki wynoszą 336 mln zł, w tym zobowiązania wymagalne - 23 mln zł (stan na koniec I kw. 2016 r.).

CZD nie jest jedynym wysokospecjalistycznym szpitalem pediatrycznym, który boryka się z problemami finansowymi. Już w 2012 r. Najwyższa Izba Kontroli alarmowała, że najbardziej zadłużone szpitale w Polsce to instytuty podległe ministrowi zdrowia. NIK wskazywała wówczas, że w najgorszej, krytycznej sytuacji były trzy placówki - m.in. Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi (CZMP) i Centrum Zdrowia Dziecka.

Reklama

Według NIK dla uratowania instytutów nie wystarczy zastrzyk finansowy - potrzebny jest kompleksowy plan naprawy, który musi obejmować nie tylko sferę gospodarowania majątkiem poszczególnych instytutów, ale także sposób zarządzania, politykę kadrową oraz strategię rozwoju uwzględniającą większą aktywność naukowo-badawczą.

Od czasu opublikowania raportu NIK zadłużenie instytutów rosło. Izba wskazywała, że łączne zadłużenie pięciu z sześciu skontrolowanych instytutów wynosiło 283 mln zł. W połowie zeszłego roku zarówno CZD, jak i CZMP miały po blisko 300 mln zł długu.

Trudną sytuację tych placówek dostrzegł poprzedni rząd. W lipcu zeszłego roku ówczesna premier Ewa Kopacz zapowiedziała, że nieoprocentowaną pożyczkę z Funduszu Restrukturyzacji Przedsiębiorców otrzymają cztery placówki: CZD, CZMP, Instytut Matki i Dziecka w Warszawie (IMiD) i Uniwersytecki Szpital Dziecięcy w Krakowie - Prokocimiu.

Aby instytuty mogły otrzymać taką pomoc, konieczna była zmiana przepisów. MZ wspólnie z MSP przygotowały w związku z tym nowelizację rozporządzenia w sprawie wsparcia niebędącego pomocą publiczną. Dzięki temu możliwe było wsparcie na finansowanie procesów naprawczych w podmiotach leczniczych będących instytutami badawczymi. Warunkiem było wdrożenie działań naprawczych. W projekcie mowa była o CZD, CZMP i IMiD, nie uwzględniono szpitala w Krakowie - Prokocimiu.

Na początku listopada resort skarbu poinformował, że podpisano umowę, na mocy której CZMP otrzyma 100 mln zł wsparcia z Funduszu Restrukturyzacji Przedsiębiorców. W grudniu minister Dawid Jackiewicz podpisał umowę, na mocy której analogiczną pomoc otrzymało CZD.

O udzielenie wsparcia dotychczas nie wystąpił IMiD, jednak ma już gotowy wniosek, który zamierza złożyć w najbliższych dniach.

Pomoc dla CZD została uruchomiona w styczniu br., nie rozwiązała jednak problemów placówki, choć - jak podkreśla dyrekcja Instytutu - sytuacja placówki się poprawia. Teraz - jak alarmują i dyrekcja, i resort zdrowia - kondycji szpitala zagraża strajk. Według ministra zdrowia po kilku dniach strajku straty sięgają już kilku milionów złotych.(PAP)

(planujemy kontynuację tematu)