Niemieckie przepisy MiLoG obowiązują od 1 stycznia 2015 r., francuskie - Loi Macron wejdą w życie 1 lipca 2016 r.

Niemiecka płaca minimalna wprowadzona od 1 stycznia 2015 r. wynosi 8,5 euro za godzinę. Objęcie nią także zagranicznych kierowców ciężarówek przejeżdżających przez Niemcy tranzytem uderza szczególnie mocno w polskie firmy przewozowe, które mają drugą, co do wielkości flotę samochodów ciężarowych w całej UE

Francuskie przepisy, oprócz wprowadzenia płacy minimalnej, zakładają także m.in. wymóg przygotowania dla każdego delegowanego pracownika zaświadczeń o delegowaniu w języku francuskim, powołania swojego przedstawiciela na terenie Francji, obowiązek przechowywania przez przedstawiciela dokumentacji delegowania pracowników dla danej firmy, a przez kierowcę - zaświadczenia oddelegowania oraz umowy o pracę w kabinie pojazdu.

Zdaniem przewoźników narzucanie kierowcom z innych państw niemieckich i francuskich przepisów o płacy minimalnej to próba wyeliminowania ich ze wspólnego, europejskiego rynku. W ich ocenie jest to naruszanie zasad uczciwej konkurencji.

Reklama

Przedstawiciele polskich stowarzyszeń przewoźników protestowali najpierw przed ambasadą francuską, mieli na sobie żółte kamizelki, trzymali tablice z napisami: "Wspólna Europa nie dzieli na lepszych i gorszych", "Chronimy miejsca pracy w naszych firmach".

"Francja ignoruje traktaty UE i warunki, na których koegzystuje UE, Europa zapowiadała nam równe szanse. Przepisy francuskie to jest przejaw nowej formy protekcjonizmu w Europie i temu się sprzeciwiamy" - powiedział prezes Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych (ZMPD) w Polsce Jan Buczek.

"Myśmy chcieli wstąpić do UE, dlatego, że byliśmy równo traktowani. Popieramy z całych sił ten protest i liczymy na to, że nareszcie niektórzy się opamiętają. Liczymy na polski rząd, że w końcu twardą ręką uderzy w stół i powie: Dość tego!" - podkreślał przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Transportu Drogowego Piotr Litwiński.

W petycji skierowanej do prezydenta Francji Francois Hollande'a i złożonej w ambasadzie Republiki Francuskiej w Warszawie protestujący zaapelowali o wycofanie ustawy Macrona w zakresie płacy minimalnej i nowych wymogów administracyjnych mających zastosowanie do zagranicznych kierowców, którzy przewożą towary do/z Francji i wykonują tam operacje kabotażowe.

"Nowe prawo francuskie dotyczące transportu międzynarodowego tworzy olbrzymie obciążenia administracyjne i koszty, głównie dla przewoźników mających siedzibę poza Francją" – zaznaczyli w petycji przewoźnicy.

"Wzywamy pana do wycofania ustawy Macrona w transporcie. To prawo jest nieadekwatne, niesprawiedliwe, ogranicza europejskie wolności i przyniesie nam wszystkim jedynie negatywne skutki. Żaden kraj w Europie nie ogranicza działalności gospodarczej w sposób, jaki zrobiła to Francja poprzez ustawę Macrona" – wskazano w petycji.

Przewoźnicy złożyli także w przedstawicielstwie Komisji Europejskiej w Polsce rezolucję skierowaną do przewodniczącego Komisji Europejskiej Jean–Clauda Junckera.

"Włączenie kierowców zatrudnianych przez zagraniczne firmy w innych państwach UE do przepisów MiLoG i Loi Macron narusza naszą suwerenność. (...) Niemieckie i francuskie prawo w transporcie jest krokiem do tyłu, próbą narzucenia własnych interesów innym. Nie możemy pozostać bierni i pozwolić na dyktat niektórych państw członkowskich" - wskazali w rezolucji przewoźnicy.

Wezwali w niej Komisję Europejską do wycofania zasad MiLoG i Loi Macron w transporcie. Ich zdaniem prawo to jest nieadekwatne oraz niesprawiedliwe, ogranicza europejskie wolności i - jak zaznaczyli - przyniesie wszystkim jedynie negatywne skutki.

"Doceniamy i z satysfakcją przyjęliśmy informację o wszczęciu przez Komisję Europejską procedury naruszenia traktatu przez Niemcy. Oczekujemy, że taka sama procedura zostanie zastosowana wobec Francji" - podkreślili przewoźnicy. Zwracają jednak uwagę, że upłynął już ponad rok "i nic się nie dzieje".

"Ten czas jest istotny dla naszego biznesu i ta niepewna sytuacja nie może trwać wiecznie. Szczerze powiedziawszy, brak działań ze strony Komisji w istocie zachęcił innych do naśladowania Niemiec. To po prostu dzieli Europę, a Wy na to pozwalacie. Mamy nadzieję, że Pan rozumie, jaka odpowiedzialność na Panu ciąży, jak ważna jest Pana opinia o legalności i zgodności prawa niemieckiego i francuskiego z prawem Unii Europejskiej" - wskazali przewoźnicy.

"Jeżeli Europa uważa, że coś trzeba zmienić to powinna się odbyć ogólnoeuropejska debata. Powinno się wysłuchać wszystkie strony i wziąć pod uwagę wszystkie aspekty. Nie można wdrażać przepisów jednostronnie, bezdyskusyjnie tylko, dlatego, że ma się trochę większą reprezentację" - powiedział Buczek. Poinformował, że podobne pikiety jak ta w Warszawie odbywają się w 11 stolicach europejskich.

"Nas próbuje się wyniszczyć w taki sposób, żeby zmaksymalizować koszty naszej pracy. My o swoich pracowników dbamy i uważamy, że mamy prawo do wykonywania naszego zawodu na dotychczasowych warunkach" - powiedział przewodniczący Stowarzyszenia Przewoźników i Spedytorów "Wybrzeże" Andrzej Olechnicki.

Krytycznie o przepisach dotyczących płacy minimalnej mówił w Brukseli w ubiegłym tygodniu wicepremier, minister rozwoju Mateusz Morawiecki.

"Cechą charakterystyczną polityki gospodarczej wielu rządów, zwłaszcza po wybuchu kryzysu, jest wprowadzanie pewnych reguł protekcjonistycznych i my się tego obawiamy, szczególnie w stosunku do tych naszych firm, które znalazły już sobie jakiś rynek w zachodniej Europie, którym udało się, które były na tyle przebojowe, przedsiębiorcze, żeby przebić się przez te różne zapory pozataryfowe" - mówił wtedy Morawiecki.

"Niestety do takich działań należy również niemiecki MiLoG, czy prawo wprowadzone we Francji, które nakazuje pewne minimalne standardy płacowe dla naszych firm transportowych; a to się stało właśnie w tym momencie, kiedy nasze firmy transportowe stały się głównym graczem w Europie" - dodał szef resortu rozwoju.

Protest zainicjowało Zrzeszenie Międzynarodowych Przewoźników Drogowych w Polsce.

Oprócz ZMPD protest popierają m.in. przedstawiciele Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Transportu Drogowego, Polskiego Stowarzyszenia Przewoźników Autokarowych, Dolnośląskiego Stowarzyszenia Przewoźników Międzynarodowych, Górnośląskiego Stowarzyszenia Przewoźników Drogowych, Kujawsko-Pomorskiego Stowarzyszenia Przewoźników Międzynarodowych, Ogólnokrajowego Stowarzyszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych i Spedytorów "Podlasie", Polskiej Unii Transportu. Łącznie - 20 stowarzyszeń.(PAP)