Powoli upada stereotyp środowiska traderów walutowych jako „chłopięcego klubu”. Od pewnego czasu tonu w tej specjalności zaczynają nadawać kobiety.

Pracująca jeszcze w latach 80. jako specjalistka ds. handlu walutami Charlotte DeBenedictis zarabiała mniej, niż mężczyźni pracujący na stanowiskach jej podległych. Chociaż pozycja kobiet w świecie finansów bardzo poprawiła się od tamtego czasu, w niektórych branżach nadal jest kiepska. Nawet dzisiaj wspięcie się przez przedstawicielkę płci pięknej na najwyższe szczeble zawodowej giełdowej drabiny jest na wagę złota.

- By pracować na Wall Street musisz mieć grubą skórę – mówi Peg Reed, znakomicie znająca od środka branżę już od lat 80. To nie zajęcie dla osób o wrażliwym sercu, tam nie możesz sobie pozwolić na branie wszystkiego do siebie. Jednak to bardzo ekscytujący świat, a wraz ze wspinaniem się na coraz wyższe stanowiska trzeba pokazywać siłę – dodaje.

Na skutek skandali pustoszących w ostatnich latach środowisko maklerów walutowych doszło w nim do wzmocnienia roli kobiet. Do najważniejszych przykładów potwierdzających ten trend należą m. in. przypadki Claudii Jury, która została dwa lata temu współszefową oddziału wymiany walut i rynków wschodzących w banku JPMorgan Chase & Co., a także Kamilli Sutton i Catherine Flax, które doświadczyły podobnych awansów kolejno w Bank of Nova Scotia oraz BNP Paribas.

- Na rynku jest sporo kobiet zajmujących stanowiska starszych specjalistek, a jeszcze więcej na poziomie „junior specjalist” – mówi wspomniana Catherine Flax.

Reklama

Kobiety, które dostają się na stanowiska menedżerskie, podejmują następnie kroki w celu zmniejszenia w branży nierównowagi płci. Flax podkreśla, że BNP Paribas promuje kobiety poprzez umieszczanie ich na stanowiskach kierowniczych m. in. we własnych oddziałach w Londynie i Nowym Jorku. Z kolei JP Morgan koncentruje się na rekrutowaniu studentek.

Branża nadal nie pozbierała się po skandalu z zeszłego roku z ustalaniem cen, który zmusił wiele instytucji finansowych do konieczności wypłaty kar i odszkodowań o łącznej wartości 9 mld euro. Doprowadził on także do zawieszenia albo zwolnienia sporej części kadry zarządzającej.

- Jeśli chcesz „posprzątać dom”, to musisz pozbyć się z niego wszystkich zamieszanych w skandal mężczyzn, co tworzy wiele wolnego miejsca dla przedstawicielek płci przeciwnej – mówi Mayra Rodriguez Valladares z nowojorskiego Federal Reserve Bank.

>>> Czytaj też: Minister przeliczył się, licząc na dywidendy