Chodzi o projekt ustawy o pozasądowym rozstrzyganiu sporów konsumenckich, który wdraża unijną dyrektywę w sprawie tzw. ADR (Alternative Dispute Resolution). Polska powinna była ją implementować do 9 lipca 2015 r., ale prace nad nowymi regulacjami, przygotowanymi przez UOKiK, przeciągały się i w tej, i w poprzedniej kadencji. Założenia do nowej ustawy w marcu zeszłego roku zatwierdził jeszcze poprzedni rząd.

Dyrektywa ADR zakłada stworzenie - we wszystkich państwach członkowskich - systemu pozasądowego rozstrzygania sporów, który obejmie swym zakresem wszelkie zaistniałe na rynku unijnym spory między konsumentem a przedsiębiorcą, wynikające z zawartych umów sprzedaży rzeczy lub świadczenia usług, w tym także umów zawartych za pośrednictwem internetu oraz umów transgranicznych.

Jak napisano w uzasadnieniu do polskiej ustawy, celem projektowanych przepisów jest "zapewnienie konsumentom możliwości dobrowolnego składania wniosków o rozstrzyganie sporów z przedsiębiorcami do podmiotów oferujących niezależne, bezstronne, przejrzyste, skuteczne i szybkie metody ich alternatywnego rozwiązywania".

Spory konsumenckie dotyczą najczęściej niewielkich sum - średnio wartość przedmiotu sporu to ok. 1000 zł, ale w przeważającej większości to kwoty rzędu 200-300 zł (chodzi zazwyczaj o skargi związane z wadliwym obuwiem, a także transportem pasażerskim). Z tego powodu, a także m.in. licznych formalności, sprawy te rzadko trafiają do sądu, a sądownictwo polubowne i mediacje nadal są u nas mało rozpowszechnione. UOKiK ma nadzieję, że to się zmieni, a liczba zgłaszanych spraw wzrośnie nawet dwukrotnie.

Reklama

Projekt proponuje stworzenie mieszanego, publiczno-prywatnego systemu instytucji mediacyjnych, który będzie oparty w większości na już funkcjonujących ciałach, przede wszystkim sądach polubownych przy Inspekcji Handlowej, mediatorach działających przy regulatorach rynku, takich jak Urząd Komunikacji Elektronicznej, Urząd Regulacji Energetyki, a także podmiotach niepublicznych, jak np. Arbiter Bankowy, działający przy Związku Banków Polskich. Dodatkowo powołany zostanie natomiast Rzecznik Praw Pasażera przy Urzędzie Transportu Kolejowego.

Ewentualne „luki” branżowe i terytorialne miałaby wypełnić Inspekcja Handlowa, przy której już teraz działają Polubowne Sądy Konsumenckie, a jej wojewódzcy inspektorzy pełnią także rolę mediatorów w sporach konsument-przedsiębiorca. Te prerogatywy Inspekcji zostaną jeszcze rozszerzone. Spod nowego prawa wyłączone zostaną tylko te dziedziny, które wyklucza unijna dyrektywa, tj. przede wszystkim usługi medyczne i edukacyjne świadczone przez państwo.

W kwestii prawie wszystkich pozostałych sporów konsumenckich ma być znacznie łatwiej o mediację. Postępowanie to ma być dla konsumentów nieodpłatne lub dostępne za opłatą o nieznacznej wysokości. Nie wyklucza się jednak konieczności uiszczenia opłat, które powstaną w toku załatwiania sporu, chodzi np. o koszty związane z powołaniem biegłego.

"Dostęp do tanich i efektywnych sposobów rozwiązywania sporów konsumenckich będzie korzystny także dla przedsiębiorców, którzy uzyskają instrument pozwalający na uniknięcie długotrwałych i kosztownych procesów sądowych w sytuacjach spornych z konsumentami" - zaznaczono w uzasadnieniu projektu. Jak podaje UOKiK, przy pozasądowych metodach spór rozstrzygnięty zostaje zazwyczaj w ciągu 90 dni.

Zgodnie z projektem ustawy, postępowanie ADR ma być prowadzone w postaci papierowej lub elektronicznej.

Urząd szacuje, że nowe rozwiązania będą dotyczyć 730 tys. przedsiębiorców, a liczba rozpatrywanych spraw wzrośnie - od obecnego poziomu - ponad dwukrotnie. Ma się to stać m.in. dzięki propagowaniu wiedzy o dostępie do mediacji.

To konsument będzie, jeżeli zechce, inicjatorem polubownego postępowania, ale uczestnictwo w mediacjach ma być dla przedsiębiorcy dobrowolne. Zdaniem części ekspertów może to spowodować, że nowe prawo nie przyniesie istotnej poprawy w rozwiązywaniu sporów konsumenckich.

Stworzenie w Polsce spójnego systemu polubownego rozstrzygania sporów konsumenckich, ma dać podstawę do włączenia go w paneuropejski system rozwiązywania takich konfliktów. W UE zaczęła już funkcjonować platforma internetowa służąca temu celowi, tzw. ODR (Online Dispute Resolution), ale nie uwzględnia ona jeszcze wszystkich krajów. Oprócz Polski brakuje także Hiszpanii, Luksemburga i Rumunii. (PAP)