Porzucenie UE może skutkować utratą nawet 107 tys. miejsc pracy w przemyśle, które mają powstać na Wyspach do 2030 roku w ramach programu Centre for Economics and Business Research mającego zwiększyć jednorodność wewnętrznego unijnego rynku.

Prezydent Airbusa Paul Kahn, dyrektor generalny GKN Nigel Stein oraz CEO Siemensa Jurgen Maier spotkają się w Bristolu, by przekazać ostrzeżenie. – Zakłócenia gospodarcze i niepewność, które może wywołać Brexit, nieuchronnie wpłyną na długoterminowe decyzje inwestycyjne firmy – powiedział Kahn. Zdaniem Steina wyjście Wielkiej Brytanii ze wspólnoty zmniejszy jej gospodarczą atrakcyjność. Wspomniane trzy firmy zatrudniają na Wyspach łącznie 35 tys. osób.

Obawy inwestorów związane z potencjalnym Brexitem ujawniły się we wtorek 31 maja, kiedy to funt gwałtownie stracił na wartość tuż po tym, jak w jednym z sondaży zwolennicy „wyjścia” osiągnęli przewagę. Pytanie brzmi tylko, czy można mówić już o silnym trendzie w kierunku wzmocnienia poparcia dla opuszczenia przez Wielką Brytanię Wspólnoty.

Referendalna kampania nabrała tempa w ostatnich dniach. Obie strony obalają i wyśmiewają argumenty przeciwnika. We wtorek kanclerz skarbu George Osborne zaatakował stwierdzenie, że opuszczenie UE doprowadzi do obniżenia rachunków za prąd, nazywając ten pomysł „fantastyczną ekonomią”. Przeciwnicy członkostwa odwołują się natomiast do raportu Migration Watch, według którego pozostanie Wielkiej Brytanii we Wspólnocie będzie skutkowało napływem do tego kraju do 2020 roku 480 tys. imigrantów znajdujących się od 2015 roku na terenie UE.

Reklama

Zwolennicy pozostania kraju w UE kierują teraz ostrze swojej kampanii w kierunku zwykłych pracowników. Powołują się przy tym na szacunki instytucji Trades Union Congress, które w przypadku Brexitu przewidują potencjalny średni spadek płac w przemyśle o 55 dol. tygodniowo (do 2030 roku).

>>> Polecamy: Brexit i zamknięcie granic skończy się dla Brytyjczyków katastrofą