Stworzenie w Polsce polityki integracyjnej oraz pojawienie się w społeczeństwie przekonania, że uchodźcy stanowią zagrożenie, to wyzwania, z którymi będziemy się zmagać w kontekście kryzysu uchodźczego - uważają eksperci, uczestnicy piątkowej konferencji.

Konferencja "Migracje/racje/reakcje. Jakiej polityki integracyjnej potrzebują Polska i Europa?" została zorganizowana przez Biuro Informacyjne Parlamentu Europejskiego w Polsce oraz Instytut Spraw Publicznych i dotyczyła pomysłów na politykę integracyjną w kontekście rosnącej populacji uchodźców i emigrantów, docierających do Europy.

Zdaniem dyrektora Instytutu Spraw Publicznych (ISP), Jacka Kucharczyka, Polska powinna przyjąć uchodźców, którzy docierają do Europy.

"W sprawie kryzysu uchodźców i polityki wobec uchodźców mieliśmy (ISP-PAP) zawsze dosyć jednoznaczne stanowisko, które polegało na tym, że uważaliśmy, że zarówno Europa jak i Polska powinna ze względów humanitarnych, ze względów związanych z prawami człowieka przyjąć uchodźców, którzy pukają do naszych bram, a w szczególności tych, którzy już tutaj są" - powiedział Kucharczyk.

Jednak dużym problemem, jak zaznaczył Kucharczyk, jest spór na temat zdolności integrowania się uchodźców ze społecznościami, które ich przyjmują oraz sam charakter tej integracji.

Reklama

Anna Piłat - analityk Instytutu Spraw Publicznych - podkreślała, że trudnością dla samorządów i organizacji pozarządowych zajmujących się cudzoziemcami przybywającymi do Polski, jest to, że nie ma krajowej polityki integracyjnej.

"Samorządy, organizacje pozarządowe działają trochę w próżni, znaczy próżnią nazywam to, że w Polsce nie ma polityki integracyjnej. Jakikolwiek pomysł, nawet najlepszy, trafia po prostu w niebyt. Mamy polską politykę migracyjną i jaka jest, taka jest, ale mamy ją, nie mamy polityki integracyjnej, nie wiemy, do czego nasze państwo jako całość dąży, czego chce" - mówiła Piłat.

Zdaniem Piłat, organizacje pozarządowe oraz samorządy nie wiedzą, jakich działań się od nich oczekuje "w kwestii polityki państwa".

"Należałoby ująć pewne ramy, kogo my tu w Polsce chcemy i w jaki sposób chcemy go integrować i zrobiłabym to z dużym skupieniem na poziomie samorządowym, ponieważ tak się robi w Europie Zachodniej" - odpowiadała Piłat, zapytana o to, jakie działania ws. kształtowania polityki integracyjnej należałoby podjąć.

Problem jest tym bardziej istotny z uwagi na fakt że, jak uważa publicysta portalu euroislam.pl, Grzegorz Lindenberg w najbliższych latach będziemy obserwować wzrost liczby emigrantów i uchodźców w Europie, przybywających głównie z Afryki.

"Powinniśmy się uczyć od tych, którzy sobie z tym problemem dobrze radzą. W miarę dobrze radzi sobie np. Australia, gdzie jest określona liczba uchodźców, kilkanaście tysięcy rocznie, nie licząc imigrantów zarobkowych, którzy są tam wpuszczani. Praca z uchodźcami, którzy przybywają do Australii i którzy są tam wybierani za pośrednictwem, przy wsparciu ONZ, zaczyna się jeszcze w ich krajach rodzinnych, w krajach, z których przybywają. Oni już są tam informowani o tym, z czym się spotkają w Australii." - powiedział Lindenberg.

"Warto by było, żeby uchodźcy, którzy mają do Polski trafić, byli informowani o tym, z czym się w Polsce spotkają" - dodał.

O próbie adaptowania w Polsce rozwiązań, które zostały już z powodzeniem zastosowane w innych państwach europejskich mówiła natomiast Anna Szadkowska-Ciężka z Urzędu Miasta w Lublinie.

"W Lublinie uczymy się od Szwajcarii. Szwajcaria ma świetne przykłady integracyjne, szczególnie w kantonach francuskojęzycznych". Szadkowska-Ciężka przywołała m.in. przykład funkcjonowania w Szwajcarii polityki socjalnej.

"Jeśli osoba pracuje i zarabia małe pieniądze na siebie, to to jest cudownie i musimy (państwo - PAP) to wspierać za wszelką cenę, w związku z powyższym jeśli te pieniądze nie przekraczają pewnego poziomu my pomożemy po to, żeby osoba była w stanie opłacić rachunki, wysłać dziecko do szkoły, nie odbierając prawa do pracy w zamian za tę pomoc, co z naszej perspektywy polskiej ciągle jest jeszcze nie do pomyślenia" - powiedziała.

Jednocześnie Szadkowska-Ciężka zastrzegała, że nie wszystkie pomysły, które z powodzeniem zostały zastosowane w innych państwach, sprawdzą się w polskich warunkach.

Według prof. UJ i SWPS, Haliny Grzymały-Moszczyńskiej kwestia uchodźców nie jest nowym zjawiskiem w Polsce, a ośrodki badawcze i organizacje pozarządowe od lat próbują się zmierzyć z tym zagadnieniem.

"Od 25 lat uchodźcy w Polsce są, próbujemy się nimi zajmować, z różnymi skutkiem, z różnym powodzeniem, natomiast to nie jest sprawa nowa. Nowe jest przekonanie, że są oni +falą, która nas zaleje+, nowe jest przekonanie, że są oni zagrożeniem, z którym nie potrafimy sobie poradzić. To jest nowy element, natomiast nie jest nowością ich obecność, która jest po prostu faktem" - stwierdziła.

Grzymała-Moszczyńska dodała, że w ciągu ostatnich 25 lat w Polsce złożono 100 tys. wniosków o status uchodźcy, jednak tylko w przypadku 1750 osób wniosek został rozpatrzony pozytywnie.

Fundacja Instytut Spraw Publicznych (ISP) to pozarządowy i niezależny ośrodek analityczno-badawczy, który powstał w 1995 r. Instytut prowadzi badania, przygotowuje ekspertyzy i rekomendacje dotyczące podstawowych kwestii życia publicznego. Jest także organizatorem wielu konferencji, seminariów i odczytów. ISP działa również aktywnie na forum międzynarodowym, będąc członkiem wielu sieci i stowarzyszeń. (PAP)

>>> Polecamy: Apokalipsa, której nie było. Jak wbrew czarnym scenariuszom UE zatrzymała napływ migrantów