"Zdecydowałem, że nie będę ponownie kandydować na urząd prezydenta" - oświadczył Gauck na konferencji prasowej w swojej siedzibie - pałacu Bellevue w Berlinie.

Jak zastrzegł, podjęcie takiej decyzji "nie przyszło mu łatwo". "Czuję się dobrze. Jestem jednak świadom tego, że okres życia między 77 a 82 rokiem życia jest inny niż czas obecny". Jak wyjaśnił, nie może zagwarantować, że przez kolejne pięć lat będzie nadal dysponował konieczną do sprawowania urzędu witalnością i energią.

"Sposób podejścia do własnego wieku jest kwestią bardzo indywidualną. Ja rozstrzygnąłem ją właśnie w ten sposób" - zaznaczył prezydent.

Zapewnił, że do końca obecnej kadencji, czyli do 17 marca 2017 będzie wykonywał obowiązki prezydenta "z należytą powagą, poświęceniem i radością".

Reklama

Dyskusja o przyszłości Gaucka trwała od kilku miesięcy. Prezydent zapowiedział w kwietniu, że poinformuje o swojej decyzji "na początku lata". O tym, że Gauck zrezygnuje z reelekcji, napisał jako pierwszy w sobotę tabloid "Bild".

Były wschodnioniemiecki pastor cieszy się ogromną popularnością w społeczeństwie. W najnowszym, opublikowanym w zeszłym tygodniu sondażu za jego pozostaniem na urzędzie opowiedziało się 70 proc. ankietowanych. Jego kandydaturę popierały wszystkie - z wyjątkiem Lewicy - partie reprezentowane w Bundestagu, zarówno koalicja rządowa CDU/CSU i SPD, jak także opozycyjna partia Zieloni. Do pozostania na stanowisku namawiała go także kanclerz Angela Merkel.

W minionych ponad czterech latach Gauck dał się poznać jako "niewygodny" prezydent. Opowiadał się za przejęciem przez Niemcy większej odpowiedzialności za politykę międzynarodową, argumentując, że balast II wojny światowej nie może być usprawiedliwieniem dla unikania konfliktów i "dekowania się". Nie szczędził słów krytyki pod adresem Rosji kierowanej przez prezydenta Władimira Putina. Krytykował otwarcie deficyt demokracji w Turcji i Chinach.

Ze względu na swoją opozycyjną przeszłość w NRD Gauck nawiązywał często do polskiej "Solidarności" i roli Polski w obaleniu muru berlińskiego i zjednoczeniu Niemiec. Z pierwszą zagraniczną wizytą po zaprzysiężeniu na prezydenta przyjechał w marcu 2012 roku do Warszawy. "Polska jest europejskim krajem wolności i ja jako człowiek popierający wolność czuję się dobrze tam, gdzie ona mieszka" - powiedział wówczas. Zbulwersował niemiecką opinię publiczną twierdząc, że Polacy są bardziej pracowici niż Niemcy. W 2014 roku podczas uroczystości na Westerplatte upamiętniających 75. rocznicę wybuchu II wojny światowej wygłosił przemówienie zawierające ostre antyrosyjskie akcenty.

Gauck kierował w latach 1990-2000 urzędem do spraw akt wschodnioniemieckiej tajnej policji Stasi.

Wśród ewentualnych następców Gaucka wymieniani są przewodniczący Bundestagu Norbert Lammert, minister finansów Wolfgang Schaeuble - obaj z CDU oraz szef dyplomacji Frank-Walter Steinmeier (SPD).

Wybory prezydenckie odbędą się 12 lutego 2017 roku. Prezydenta Niemiec wybiera Zgromadzenie Federalne, gremium składające się z 631 posłów do Bundestagu i takiej samej liczby elektorów wybieranych przez parlamenty 16 krajów związkowych. Żadna partia nie dysponuje obecnie absolutną większością pozwalającą na przeforsowanie własnego kandydata w pierwszych dwóch turach. W trzeciej turze do wyboru wystarczy zwykła większość. Najsilniejszy blok tworzą partie chadeckie CDU i CSU.

>>> Czytaj też: Niemcy: Ewentualna rezygnacja Gaucka poważnym problemem dla Merkel [ANALIZA]