Podczas wtorkowych obrad senackiej komisji gospodarki narodowej i innowacyjności wiceminister zapowiedział, że decyzje w sprawie procesu restrukturyzacji holdingu mają być podjęte na szczeblu Ministerstwa Energii w środę.

"Uznaliśmy, że podmiotem dominującym przy tej restrukturyzacji będzie Węglokoks; oczywiście Enea będzie podmiotem, który będzie brał w tym udział, wspierając kapitałowo ten cały proces" - powiedział Tobiszowski zaznaczając, że zaangażowania Enei nie należy utożsamiać z zaangażowaniem kopalni Bogdanka, która jest w portfelu Enei.

"Decyzja, do której się skłaniamy, jest taka, aby KHW przekazać do Węglokoksu, a pewnym wsparciem byłaby Enea – ale Enea w formie podmiotu energetycznego, a nie poprzez zaangażowanie Bogdanki" - powiedział wiceszef resortu energii.

Podkreślił, że Bogdanka pozostanie samodzielną kopalnią. Natomiast zaangażowanie Enei w KHW wynika z wyrażonej już w ub. roku przez tę spółkę woli kapitałowego wsparcia KHW. Jednak kluczowa rola przypadnie Węglokoksowi.

Reklama

Tobiszowski poinformował, że proces restrukturyzacji KHW będzie rozłożony na kilka etapów.

"Jednym z etapów będzie kwestia rozmów z instytucjami finansowymi, aby rozłożyć obciążenia finansowe, szczególnie te z bankami, w perspektywie czasu, tak jak to miało miejsce w Polskiej Grupie Górniczej; następny etap to rozpoczęcie samego procesu inwestycyjnego i nadanie nowego charakteru poszczególnym kopalniom holdingu" - wyjaśnił wiceminister.

Zapowiedział, że w przyszłym roku, po pierwszym okresie restrukturyzacji kopalń KHW, ma dojść do połączenia holdingu - w ramach grupy Węglokoksu - ze spółką Węglokoks Kraj, do której należy kopalnia Bobrek-Piekary. "Ale to jest perspektywa przyszłego roku" - zastrzegł Tobiszowski.

W poniedziałek poinformowano o wyłonieniu nowego zarządu KHW, który rozpocznie pracę z dniem przyjęcia sprawozdań spółki za ub. rok przez walne zgromadzenie. Na czele zarządu holdingu stanie Tomasz Cudny, dotychczas wiceprezes spółki Tauron Wydobycie.

Złożony z czterech kopalń Katowicki Holding Węglowy jest jedną z trzech największych spółek węglowych. Na początku maja minister energii ogłosił wyniki przeprowadzonego w KHW audytu. Oceniono wówczas, że holding potrzebuje szacowanego na ponad 500 mln zł dokapitalizowania, restrukturyzacji sięgającego 3 mld zł zadłużenia oraz zmian organizacyjnych poprawiających wydajność. Zapowiadano, że plan naprawczy będzie gotowy w ciągu dwóch miesięcy. Zgodnie z jego założeniami holding będzie miał ok. 1,5 roku na zaprzestanie generowania strat i dojście do rentowności; skumulowana strata spółki od 2011 r. to prawie 1,5 mld zł – na minusie są kopalnie Murcki-Staszic i Wujek. Natomiast zapadalność wyemitowanych przez holding obligacji przypada na 2018 r.

Zgodnie z wnioskami z audytu planowane jest łączenie ze sobą niektórych kopalń holdingu. Zbędny majątek może być przeniesiony do Spółki Restrukturyzacji Kopalń (SRK), gdzie część załogi mogłaby dobrowolnie skorzystać z osłon przewidzianych w tzw. ustawie górniczej - urlopów górniczych i odpraw. Obecnie holding zatrudnia blisko 14 tys. osób.

W tym roku - jak informował w maju ustępujący prezes Zygmunt Łukaszczyk - spółka zakłada zmniejszenie straty do ok. 8 zł na jednej tonie węgla, wobec blisko 23 zł straty w ub. roku. Mimo poprawy wyników spółka nie jest w stanie obsłużyć swojego zadłużenia i wymaga dalszej restrukturyzacji – mówił dotychczasowy prezes KHW.

Jak poinformował podczas wtorkowego posiedzenia senackiej komisji przedstawiciel KHW Daniel Borsucki, w pierwszym kwartale tego roku KHW zanotował 81 mln zł straty, która po maju tego zmalała do ok. 41 mln zł. Od początku roku do końca maja kopalnie holdingu wydobyły blisko 4,5 mln ton węgla, o 115 tys. ton więcej niż planowano. Uzyskano wynik o 3,3 zł na tonie lepszy od zakładanego w programie naprawczym. (PAP)