Manbidż w prowincji Aleppo jest położony na trasie przerzutu ludzi, broni i pieniędzy z kierunku granicy z Turcją, ok. trzydziestu kilometrów na północ, do miasta al-Rakka w sąsiedniej prowincji o tej samej nazwie, która jest nieformalną stolicą Państwa Islamskiego.

Bojownicy arabsko-kurdyjskich Syryjskich Sił Demokratycznych zbliżyli się na odległość kilku kilometrów od miasta od strony wschodniej, północnej i południowej.

"Każdego dnia wyzwalamy wioski. Jedyna droga, jaka pozostaje otwarta dla Państwa Islamskiego, to kierunek na zachód" - powiedział dowódca ofensywy Szerfan Darwisz.

Według szefa Obserwatorium Ramiego Abdela Rahmana dżihadyści zezwolili cywilom na opuszczenie Manbidżu. Wcześniej odesłali stamtąd swoje rodziny i zajęli pozycje w mieście, by go bronić przed wyzwoleniem przez siły arabsko-kurdyjskie. Szacuje się, że pozostaje tam ok. 20 tysięcy cywilów. Przed wybuchem wojny domowej w Syrii w marcu 2011 roku, w mieście było ok. 120 tys. mieszkańców.

Reklama

Syryjskie Siły Demokratyczne podczas ofensywy na Manbidż wyzwoliły dotąd 58 miejscowości. Z powietrza jest ona wspierana nalotami prowadzonymi przez międzynarodową koalicję pod wodzą USA.

Celem osobnej ofensywy Syryjskich Sił Demokratycznych jest miasto Tabka w prowincji al-Rakka, znajdujące się na tej samej co Manbidż trasie zaopatrzenia IS. Według Obserwatorium dżihadyści wysłali tam do obrony miasta konwój z setką bojowników i uzbrojeniem. (PAP)