Pensje menedżerów spółek z udziałem Skarbu Państwa mają zależeć m.in. od sytuacji i wielkości spółki oraz realizacji celów inwestycyjnych - stanowi uchwalona przez Sejm w czwartek ustawa o zasadach wynagrodzeń w państwowych spółkach. Oszczędności z tego tytułu mają wynieść 60 mln zł w skali roku.

Za uchwaleniem ustawy o zasadach kształtowania wynagrodzeń w spółkach SP głosowało 233 posłów, 186 było przeciw, a 23 wstrzymało się od głosu.

"Projekt ustawy ma na celu przede wszystkim zmianę podejścia do zasad kształtowania wynagrodzeń w spółkach handlowych z udziałem Skarbu Państwa, jednostek samorządu terytorialnego i ich związków, a także państwowych i komunalnych osób prawnych" - mówił podczas środowej debaty sprawozdawca Krzysztof Kubów (PiS). Dodał, że ustawa "ma ustalić właściwą proporcję pomiędzy potrzebą zapewnienia elastycznego mechanizmu określania wynagrodzeń i zbliżania go w maksymalnym stopniu do zasad obowiązujących na rynku, a potrzebą realizacji zasady sprawiedliwości społecznej".

Ustawa wprowadza widełki dla wynagrodzenia podstawowego członków zarządu, które będzie zależało od wielkości spółki. W przypadku mikroprzedsiębiorstwa (zatrudniającego do 10 osób) ma to być 1-3-krotność przeciętnego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw, a spółki małej (zatrudniającej od 11 do 50 osób), średniej (51-250 osób), dużej (251-1250 osób), "dużej plus" (co najmniej 1251 osób, obrót roczny netto wyższy niż 250 mln euro) odpowiednio: 2-4-krotność; 3-5-krotność; 4-8-krotność, 7-15-krotność.

Wynagrodzenie ma być podzielone na część stałą i zmienną. W myśl zapisów ustawy "część zmienna wynagrodzenia w spółce nie będzie mogła przekroczyć 50 proc., a w największych spółkach 100 proc. wynagrodzenia podstawowego członka organu zarządzającego w poprzednim roku obrotowym". Ponadto ma ona zależeć od osiągniętych celów inwestycyjnych spółki.

Reklama

Według ustawy jest dziewięć takich celów: wzrost zysku netto; wzrost wielkości produkcji czy sprzedaży; wartość przychodów, w szczególności ze sprzedaży, z działalności operacyjnej; zmniejszenie strat, obniżenie kosztów zarządu lub kosztów prowadzonej działalności; realizacja strategii lub planu restrukturyzacji; osiągnięcie wskaźników, w szczególności rentowności, płynności finansowej, efektywności zarządzania lub wypłacalności; realizacja inwestycji, z uwzględnieniem skali, stopy zwrotu, innowacyjności, terminowości realizacji.

"Nie chcemy płacić za piastowanie funkcji, ale realne osiąganie efektów" - tłumaczył w toku prac legislacyjnych wiceminister skarbu Filip Grzegorczyk.

Ustawa zakłada zarazem, że "w wyjątkowych okolicznościach" część stała wynagrodzenia będzie mogła być podniesiona. Wówczas jednak trzeba będzie opublikować uzasadnienie tej decyzji w Biuletynie Informacji Publicznej.

Dokument zakazuje prezesom spółek Skarbu Państwa czerpania dodatkowego wynagrodzenia z tytułu zasiadania w radach nadzorczych spółek zależnych, czyli w spółkach córkach i wnuczkach.

Ponadto, w myśl ustawy, maksymalny okres wypowiedzenia ma wynosić trzy miesiące, prawo do odprawy ma przysługiwać dopiero po roku, a tzw. zakaz konkurencji ma być wypłacany maksymalnie do 6 miesięcy. Wiceminister skarbu przyznał, że "w tym zakresie dochodziło do znaczących nadużyć" w spółkach.

W czasie prac sejmowych do dokumentu wprowadzono szereg poprawek w stosunku do projektu rządowego. Jak wyjaśniał sprawozdawca Krzysztof Kubów jedna z poprawek "umożliwia dostosowanie wysokości części zmiennej wynagrodzenia w zarządach spółek publicznych identycznie jak w grupach spółek o najwyższych obrotach, aktywach czy zatrudnieniu". Inna "podnosi element motywacyjny z 50 do 100 proc.", a kolejna ma na celu wyeliminowanie wątpliwości dotyczących maksymalnej wysokości miesięcznego wynagrodzenia, które przysługuje kierownikowi samodzielnego, publicznego zakładu opieki zdrowotnej. Chodzi - jak podkreślił Kubów - o "zwiększenie maksymalnej wysokości wynagrodzenia miesięcznego osób, zatrudnionych w samorządowych jednostkach organizacyjnych, posiadających osobowość prawną, z 4-krotności do 6-krotności przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw bez wypłat nagród z zysków w czwartym kwartale roku poprzedniego".

Jak powiedział też Kubów, "komisja większością głosów zaakceptowała nowe brzmienie art. 12 mające na celu złagodzenie kryteriów obejmowania nową ustawą innych niż spółki kategorii podmiotów". Przede wszystkim ta poprawka wywołała największy sprzeciw opozycji i spowodowała, że prawie cała opozycja głosowała przeciw ustawie.

"Projektowana ustawa w zasadzie zmierza w jednym kierunku, prowadzi do wzrostu wynagrodzeń w spółkach z udziałem Skarbu Państwa, jednostek samorządu terytorialnego, państwowych osób prawnych, komunalnych osób prawnych, ale nie tylko, bo poprzez art. 12 ust. 2 rozciąga te zasady wynagradzania na podmioty posiadające istotne znaczenie dla wskazanych w tej ustawie polityk państwa. Jest tam wszystko: zdrowie, nauka, transport, energetyka, obronność, polityka rolna, regionalna i zagraniczna. W zasadzie nie wiem, co jeszcze można do tych polityk dodać. I w stosunku do takich podmiotów… Prezes Rady Ministrów może wskazać listę takich podmiotów" - mówił podczas debaty Zdzisław Gawlik (PO).

"W tych podmiotach to wynagrodzenie ma być kształtowane na takich zasadach jak w spółkach z udziałem Skarbu Państwa. Tego jeszcze nie było. Chodzi tutaj o wszystkie agencje mienia wojskowego, własności rolnej, przedsiębiorstwa państwowe, instytuty itd." - dodał.

"Państwo w kampanii wyborczej mówiliście o tym, jak należy racjonalizować wynagrodzenia, były pokazywane te ogromne zarobki. I cóż się dzieje?" - pytał Mieczysław Kacprzak (PSL). "Państwo nie poprawiacie tej sytuacji, państwo idziecie jeszcze dalej, po prostu robicie skok na kasę dla swoich i to jest bardzo niepokojące" - mówił.

"Otóż nasza ustawa ogranicza te zarobki w sposób znaczący, chociaż obecnie zakłada się, że to ograniczenie ma wynosić do 64 tys. zł brutto miesięcznie. To też jest godziwa pensja. Oczywiście w porównaniu z takimi pensjami jak np. prezesa Krawca, który w PKN Orlen w 2015 r. zarobił z odprawą 6,5 mln zł, rzeczywiście jest to godziwa pensja, ale znacznie ograniczająca te drastyczne zarobki, jakie były udziałem kolesi z Platformy Obywatelskiej. I z tym kolesiostwem Prawo i Sprawiedliwość postanowiło skończyć" - przekonywał natomiast Marek Suski (PiS).

Podczas czwartkowych głosowań Sejm odrzucił dwie poprawki, jakie zgłosiła Nowoczesna. Po głosowaniu Zbigniew Gryglas (Nowoczesna) ocenił, że uchwalona ustawa pozwoli na "wjechanie złotych mercedesów" do spółek Skarbu Państwa, tylko, że "w trochę innych barwach". Ustawa oznacza w każdym przypadku podwyższenie wynagrodzeń w spółkach - ocenił.

"Ona nie ogranicza przypadków, w których menadżerowie w spółkach Skarbu Państwa otrzymywali nieuzasadnione, wysokie wynagrodzenia. Jeśli chodzi o spółki największe, to przypomnę, że to będzie wzrost z sześciokrotności do piętnastokrotności wynagrodzenia. Jeśli chodzi o mniejsze spółki ten wzrost będzie wynosił z 6-krotności do 8-krotności" - zaznaczył.

Obecna tzw. ustawa kominowa dotyczy tylko spółek, w których Skarb Państwa ma powyżej 50 proc. akcji; nie obejmuje większości największych podmiotów, w tym m.in. PZU, Orlen czy KGHM. (PAP)

>>> Polecamy: Koniec ogromnych kontraktów w państwowych firmach. Płace uzależnione od wyników