Agencja dpa wśród tematów niemiecko chińskich rozmów wymienia "dyskryminację niemieckich inwestorów, chińską nadprodukcję, tani import, planowane zakwalifikowanie Chin jako gospodarki rynkowej, kontrowersyjne roszczenia terytorialne Chin na Morzu Południowochińskim i ingerowanie Pekinu w swobody obywatelskie".

Według niemieckich kół rządowych Merkel ma poruszyć w rozmowach z premierem Chin Li Keqiangiem m.in. "presję wywieraną przez kierownictwo chińskie na krytyków we własnym kraju, ale także w Niemczech". Dpa odnotowuje, że niedawno Pekin odmówił wizy przewodniczącemu komisji praw człowieka niemieckiego Bundestagu Michaelowi Brandowi (CDU), ponieważ mimo żądań ambasady Chin w Niemczech nie usunął on ze swej strony internetowej krytycznych wobec władz chińskich artykułów na temat Tybetu.

Rząd Niemiec jest też zaniepokojony planowanym przez Chiny ograniczeniem działalności zagranicznych organizacji pozarządowych. Według dpa kanclerz Merkel ma poruszyć tę kwestię. Rząd niemiecki zamierza też domagać się od Chin przestrzegania prawa międzynarodowego na Morzu Południowochińskim.

Merkel towarzyszyć będą w Pekinie szefowie bądź sekretarze stanu resortów spraw zagranicznych, finansów, sprawiedliwości, zdrowia, gospodarki, pracy, środowiska, budownictwa i rolnictwa, a także przedsiębiorcy z takich branż, jak energetyka, przemysł motoryzacyjny, maszynowy, chemiczny, farmaceutyczny, logistyka, przemysł lotniczy i transport lotniczy. Jako kanclerz Niemiec Merkel udaje się do Chin po raz dziewiąty.

Reklama

Reuters podkreśla, że Niemcy korzystają bardziej niż inne państwa europejskie z szybkiego wzrostu gospodarczego Chin w ostatniej dekadzie. W latach 2005-2014 niemiecki eksport do Chin wzrósł ponad trzykrotnie, osiągając 74 miliardy euro. Niemieckie firmy, zwłaszcza motoryzacyjne, korzystają z gwałtownego wzrostu popytu w Chinach, rekompensującego słabość na rynku europejskim.

Jednak w 2015 r. niemiecki eksport do Chin spadł w stosunku do roku poprzedniego, po raz pierwszy od prawie dwóch dekad. Reuters wskazuje w tym kontekście na spowolnienie tempa wzrostu chińskiej gospodarki i trudne warunki działalności firm zagranicznych, w tym niemieckich, w Chinach.

Agencja przypomina, że w czasie, kiedy chińskie przedsiębiorstwa prowadzą ożywioną działalność inwestycyjną w Europie, w Chinach udział firm zagranicznych w joint ventures z chińskimi partnerami jest ograniczony do 50 proc. Odnotowuje, że w tym tygodniu zwracał na to uwagę Chinom amerykański minister finansów Jack Lew. Powiedział on w Pekinie, że zagraniczne firmy zaczynają się zastanawiać, czy są mile widziane w Chinach.

"Chcemy takich samych warunków dla obu stron" - powiedział dziennikarzom jeden z doradców Merkel, zastrzegając sobie anonimowość. Wyraził też opinię, że dążenie Pekinu do uznania w tym roku przez Komisję Europejską Chin za gospodarkę rynkową "napotyka przeszkody".(PAP)