W sobotę odwołanych zostało ok. 30 proc. lotów Air France. Przewoźnik zapewnia jednak, że priorytetem będą połączenia do miast, w których rozgrywane są mecze turnieju.

Związek zawodowy SPAF, który zrzesza część francuskich pilotów, chce, aby rząd wycofał się z kontrowersyjnej reformy prawa pracy, która ułatwi zatrudnianie ale też zwalnianie pracowników.

Według SPAF akcja protestacyjna potrwa do wtorku. Szef Air France Frederic Gagey obiecał, że będzie próbował minimalizować skutki strajku w miastach, w których odbywają się mecze. Jak poinformował, akcja protestacyjna będzie kosztowała przewoźnika 5 mln euro dziennie.

Prezydent Francois Hollande zaapelował do związków zawodowych, by nie zakłócały przebiegu piłkarskich mistrzostw Europy. "Apeluję do waszego poczucia odpowiedzialności, gdyż państwo musi wypełniać swoje obowiązki - i będzie to robić, podejmując wszelkie niezbędne środki" - podkreślił.

Reklama

Strajk pilotów to jedna z wielu akcji protestacyjnych paraliżujących ostatnio Francję. Z powodu strajku śmieciarzy do środy w Paryżu nie będą zbierane śmieci. Ostatnio po dziewięciu dniach zakończył się strajk pracowników francuskich kolei państwowych SNCF. Pod koniec maja na wielu stacjach benzynowych brakowało paliwa, gdyż protestujący blokowali rafinerie.

Oczekuje się, że ok. 7 mln osób odwiedzi 10 francuskich miast, w których rozgrywane będą mecze podczas mistrzostw Euro 2016. (PAP)

>>> Polecamy: Już nie tylko samochody. Paliwo z kukurydzy napędza też samoloty