43-letni miliarder, który jest obecnie 12. najbogatszym człowiekiem na świecie, został prywatnym sponsorem firmy Zee.Aero już w 2010 roku. Teraz jednak zainwestował większą sumę w projekt, który może stać się przełomem na rynku.

Biuro Zee.Aero znajduje się w tym samym budynku co główna siedziba Google. Firma pracuje nad zbudowaniem małego elektrycznego pojazdu, który byłby w stanie startować i lądować pionowo jak helikopter. Inżynierowie opracowali dwa prototypy, które są już testowane na lotnisku w Hollister w Kalifornii.

Jednocześnie Larry Page inwestuje w konkurencyjną firmę – Kitty Hawk prowadzoną przez Sebastiana Thruna, założyciela Google X, działu badawczego giganta. Firma Thruna rozwija swój własny projekt latającego auta. Biuro tego start-upu też znajduje się w pobliży siedziby Google.

Inwestycje te są prywatną inicjatywą Page’a bez finansowania i bez wsparcia ze strony Google’a. Poza latającymi samochodami współzałożyciel giganta finansuje też technologię dronów, technologię przedłużania życia czy też prace na autonomicznymi samochodami. Kilka miesięcy temu głośno było o poważnym zainteresowaniu Page’a kopalniami w kosmosie. Wspólnie z Luksemburgiem planował inwestycje w technologię umożliwiające wydobywanie niezwykle cennych minerałów z asteroidów.

Reklama

>>>Czytaj więcej: Kopalnie w kosmosie. Niezwykłe plany małego kraju z Europy

Celem start-upów budujących latające pojazdy jest stworzenie możliwości poruszania się za ich pomocą na krótkie dystanse. Kluczowe jest opracowanie technologii pionowego startu i lądowania.

Coraz nowocześniejsza technologia baterii sprawia, że te marzenia mogą się wkrótce ziścić. Na razie kluczowe jest pokonanie bariery technologicznej, później przyjdzie czas na bariery prawne, które stoją na przeszkodzie transportu powietrznego ludzi.