Autor bestsellerowej książki „The Lean Startup” Eric Ries i jego współpracownicy mają ambitny plan. Właśnie zaczynają prowadzić rozmowy z Komisją Papierów Wartościowych i Giełd.

Autor książki Eric Ries przedstawił swoją ideę już 5 lat temu. Jego zdaniem rynek potrzebuje nowej, „długoterminowej” giełdy. Parkiet działający zgodnie z jego założeniami miałby modyfikować gorączkowy kwartalny cykl inwestycyjny i zapewnić firmom i osobom prywatnym możliwości dokonywania lepszych decyzji na kilka lat do przodu.

- To zrujnowało moją wiarygodność, także w zakresie wszystkiego co osiągnąłem wcześniej – mówi.

Ries chce udowodnić swoim oponentom, że byli w błędzie. W tym celu powołał zespół składający się z około 20 inżynierów, dyrektorów wykonawczych i adwokatów oraz pozyskał około 30 inwestorów. Pomimo tego utworzenie Long-Term Stock Exchange może zająć kilka lat. Tego typu inicjatywy wymagają zazwyczaj miesięcy nieformalnych rozmów i kolejnych miesięcy na uzyskanie od regulatorów odpowiednich pozwoleń.

Nowy parkiet rozwiązałby zdaniem Riesa główny problem z jakim zmagają się istniejące publiczne parkiety: krótkoterminowe myślenie, które paraliżuje podejmowanie racjonalnych decyzji. Z tego powodu wielomiliardowe „jednorożce” unikają wchodzenia na giełdę. – Wszyscy powtarzają: nie wchodź na parkiet. Najpopularniejsza obiegowa opinia mówi, że IPO oznacza koniec zdolności firmy do wprowadzania innowacji – mówi Ries.

Reklama

Zdaniem twórcy „The Lean Startup” negatywne mechanizmy rządzące Wall Street doprowadziły wiele publicznych firm z USA do poważnej zapaści. Ubolewa on, że przeciętni menedżerowie są spętani wymaganiami inwestorów przez co nie mogą podejmować najlepszych w długookresowej perspektywie decyzji dla firmy. Jako słabość obecnej giełdy uważa on ocenę jakości notowanych spółek na podstawie kwartalnych wyników. Nie pozwala to zarządzającym podejmować decyzji, które będą korzystne dla firmy, ale w krótkiej perspektywie przyniosą straty albo niższe zyski. Słabe wyniki okresowe prowadzą z kolei do spadku cen i odpływu inwestorów.

Ries i jego zespół odnoszą problemy największego na świecie parkietu do Doliny Krzemowej. Postulują, że powstanie giełdy o innej charakterystyce pozwoli startupom na zachowanie sporego zakresu niezależności nawet po wejściu na giełdę. Więcej na temat odważnego pomysłu można przeczytać w artykule Bloomberga tutaj.

>>> Polecamy: Spadki na zachodnich parkietach. "Wszyscy są przerażeni"