Od 3 lipca br. bezpośrednio stosowane będzie Rozporządzenie w sprawie nadużyć na rynku, tzw. Rozporządzenie MAR (od angielskiego Market Abuse Regulation), a krajowy ustawodawca nie ma obowiązku implementowania go do polskiego porządku prawnego. Dodatkowo w Ministerstwie Finansów rozpoczęły się już prace, które mają na celu dostosowanie przepisów polskich ustaw, w szczególności ustawy o obrocie instrumentami finansowymi oraz ustawy o ofercie publicznej do tego, by zapewnić zgodność tych przepisów z Rozporządzeniem MAR oraz Dyrektywą MAD (dyrektywa w sprawie sankcji karnych za nadużycia na rynku, z ang. Market Abuse Directive).

Regulacje te - jak opisał dr Krzysztof Haładyj, ekspert prawa bankowego i finansowego oraz rynków kapitałowych w kancelarii Wierzbowski Eversheds – dotyczą w szczególności spółek publicznych, ze względu na ich funkcjonowanie na rynku kapitałowym i nadzorowanie przez Komisję Nadzoru Finansowego (KNF).

Rozporządzenie MAR całkowicie zmienia dotychczas obowiązującą definicję informacji poufnej oraz sposób postępowania z takimi informacjami. Zmiana podejścia do sposobu opóźniania i samego podawania informacji poufnej do publicznej wiadomości oraz zwiększenie obowiązków związanych z obowiązkami informacyjnymi spółek publicznych ma na celu zapobieganie nadużyciom na rynku, np. zjawisku insider trading, czyli właśnie wykorzystaniu przez osobę posiadającą informację poufną w obrocie akcjami. Chodzi np. o informację, że spółka została pozwana o ogromne pieniądze i musi ustanowić olbrzymią rezerwę, która zaważy negatywnie na jej wyniku finansowym.

„Taka informacja powinna być niezwłocznie opublikowana, ale nie jest. Wiedzę o tym ma jakaś osoba, która wykorzystując swoją przewagę informacyjną, np. sprzedając akcje po cenie nieuwzględniającej tej negatywnej informacji – co jest klasycznym przykładem insider trading. Jeśli takie zdarzenie będzie miało miejsce, to podlega ono sankcjom administracyjnym i karnym, które od 3 lipca br. będą bardzo dotkliwe. Dotychczas ciężko było udowodnić takie zdarzenie, stąd wprowadza się ułatwienia dowodowe, np. zachęcanie osób, które o takim zdarzeniu wiedzą, do zasygnalizowania KNF takiego naruszenia. Te osoby często są w hierarchii służbowej niżej niż osoby czerpiące korzyści z tego zjawiska” - mówił ekspert.

Reklama

Dlatego – kontynuował – Rozporządzenie MAR nakazuje, by państwa członkowskie zapewniały lepszą ochronę tzw. sygnalistów (z ang. whistle-blowers) oraz wprowadza możliwość finansowych zachęt.

"Do tej pory nie było żadnych zinstytucjonalizowanych ram czy zasad mówiących, co ma zrobić pracownik, który wie, że ktoś w jego firmie, np. przełożony, dopuścił się nadużycia. Teoretycznie, każdy może taką informację zgłosić na własną rękę, czy to w obrębie danej spółki, czy wobec KNF, ale nie ma żadnej pewności, że np. jego dane osobowe nie zostaną przekazane dalej, a on sam nie ucierpi” – powiedział dr Krzysztof Haładyj.

Te obawy są o tyle uzasadnione, że według Fundacji Batorego ochrona sygnalistów w Polsce stoi na bardzo niskim poziomie. W polskim systemie prawnym nie funkcjonuje pojęcie sygnalisty, a obecne regulacje nie dają skutecznej ochrony prawnej i nie tworzą warunków prawnych do takich działań.

Jak wskazał dr Krzysztof Haładyj, w odniesieniu do podmiotów funkcjonujących na rynku kapitałowym, Rozporządzenie MAR częściowo rozwiązuje ten problem. Wprowadza bowiem regulacje ograniczające rozpowszechnianie danych osobowych sygnalistów, w niektórych przypadkach zapewniając im anonimowość. Rozporządzenie MAR umożliwia państwom członkowskim ustanowienie zachęt finansowych, jeśli nie istniał ustawowy obowiązek poinformowania o takim naruszeniu, a sama informacja jest nowa i skutkuje zastosowaniem sankcji wobec naruszającego.

„Wynagrodzenie miałoby przysługiwać np., gdy zgłoszenie przyczyni się do wykrycia nieprawidłowości, w wyniku której dojdzie np. do nałożenia kary finansowej w trybie postępowania administracyjnego. W USA wynagrodzenie to kształtuje się na poziomie 10-30 proc. kary nałożonej przez regulatora” – mówił dr Krzysztof Haładyj.

Jak powiedział, oprócz ogólnego dostosowania polityki informacyjnej do tego, by uwzględniała przepisy unijne, podmioty prowadzące działalność regulowaną przepisami o usługach finansowych oraz spółki publiczne powinny rozważyć konieczność ustanowienia regulaminów i wdrożenia mechanizmów zapewniających anonimowość lub poufność sygnalistom oraz powołanie tzw. whistle-blower oficer, czyli osoby będącej skrzynką kontaktową do składania skarg.

„W wielu instytucjach finansowych funkcjonują już systemy compliance, które zawierają podobne regulacje, ale trzeba je dostosować do nowych wymogów” - zauważył.

Głównym celem Rozporządzenia MAR i Dyrektywy MAD było zapobieganie nadużyciom na rynku kapitałowym oraz zapewnienie jego większej przejrzystości. Wyrazem dążenia do przestrzegania przepisów nowych regulacji jest też wysokość kar, które zostały znacznie zaostrzone. Brak przestrzegania określonych przepisów może się wiązać np. z nałożeniem kary w wysokości trzykrotności zysku osiągniętego poprzez naruszenie przepisów, jeśli można go ustalić lub z karą równą 15 milionom euro bądź 15 proc. całkowitych rocznych obrotów osoby prawnej. (PAP)