Jak powiedział minister, za 18 dni spotka się 58 delegacji z całego świata, w tym 28 z państw NATO, 26 z krajów stowarzyszonych oraz delegacje kwatery głównej NATO, Banku Światowego, ONZ i UE. "Już wiemy, że w głównych kwestiach Polska osiągnęła te cele, które sobie zakładała. Flanka wschodnia będzie broniona" - podkreślił Macierewicz.

"To największy szczyt NATO. Największy szczyt w historii NATO. Pierwszy szczyt, który odbywa się w Warszawie i pierwszy szczyt obecnego sekretarza generalnego Jensa Stoltenberga. Dobry szczyt. Szczyt, który przesądzi o tym, że świat będzie bezpieczny" - zapewnił szef MON.

Dziennikarzom pokazano w poniedziałek m.in. centrum prasowe na Stadionie Narodowym dla 800 przedstawicieli mediów. Organizatorzy szczytu spodziewają się w sumie 1800 dziennikarzy. Jak powiedział Macierewicz, każdy z nich będzie miał zindywidualizowany kod dostępu do internetu tak, by nikt z zewnątrz nie mógł się włamać do sieci informatycznej.

Szczyt NATO w Warszawie odbędzie się 8-9 lipca. Na jego organizację zaplanowano w budżecie ok. 160 mln zł, chociaż w maju wiceszef MON Tomasz Szatkowski powiedział PAP, że wydatki wzrosną o kilkanaście milionów złotych, bo MON zdecydowało się na pozyskanie dodatkowych urządzeń do monitorowania, aby wzmocnić bezpieczeństwo szczytu.

Reklama

Miejscem szczytu będzie Stadion Narodowy, przywódcy delegacji spotkają się też w Pałacu Prezydenckim, w sali, gdzie w 1955 r. podpisano Układ Warszawski. Szefowie dyplomacji spotkają się na roboczym obiedzie w Teatrze Wielkim, ministrowie obrony w Pałacu Prymasowskim, zaś premier Beata Szydło zaprosi przedstawicieli państwo partnerskich NATO na Zamek Królewski.

Jak podaje MON, na szczyt ma przyjechać ok. 2500 delegatów. W jednej sali konferencyjnej będzie możliwość tłumaczenia do 20 języków. Do dyspozycji uczestników będzie prawie 600 pojazdów i ok. 1250 kierowców.

Wybór Polski jako kraju gospodarza kolejnego szczytu ogłoszono na szczycie w Walii w 2014 r. (PAP)