Warszawa, 23.06.2016 (ISBnews) - Wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej jest mało prawdopodobne, choć pozostaje ryzyko, że może dojść do realizacji negatywnego scenariusza. Zdaniem ekonomistów, Brexit oznaczałby m.in. znaczne osłabienie złotego do głównych walut oraz spadek zainteresowania polskimi obligacjami i akcjami.
W Wielkiej Brytanii trwa referendum w sprawie dalszej obecności tego kraju w Unii Europejskiej. Pierwsze cząstkowe wyniki oczekiwane są około północy. Zdaniem większości analityków, do realizacji negatywnego scenariusza w postaci wyjścia Wielkiej Brytanii ze struktur unijnych nie dojdzie. To z kolei spowoduje, że kursy walut z rynków wschodzących ponownie zaczną się umacniać. Powrót inwestorów jest niemal pewny. W wyjście Wielkiej Brytanii nie wierzy również większość członków Rady Polityki Pieniężnej, ani również nowy prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński. Jednocześnie podkreślają oni, że jeżeli miałby się ziścić negatywny scenariusz, to w pierwszej kolejności straciłby na tym złoty. Analitycy bankowi są jednak bardziej sceptyczni. Ich zdaniem, nastąpiłby m.in. silny wzrost kursu franka szwajcarskiego do złotego, co mogłoby dodatkowo komplikować sytuację frankowiczów. Sama procedura wyjścia danego kraju z UE jest jednak na tyle długa, że nikt obecnie nie jest w stanie przewidzieć wszystkich możliwych skutków zarówno gospodarczych, jak i politycznych dla wszystkich krajów Unii - w tym i dla Polski.
Poniżej przedstawiamy najciekawsze komentarze analityków:
"W przypadku pozostania Wielkiej Brytanii w Unii oczekujemy natychmiastowego spadku EUR/PLN o około 1,5-2%, USD/PLN o około 3% oraz wzrostu GBP/PLN o około 3%" - dyrektor ds. oceny ryzyka w Ebury Enrique Diaz-Alvarez.
"W przypadku krajowego rynku walutowego w scenariuszu Brexitu pierwszą reakcją będzie w naszej ocenie osłabienie złotego wobec euro w kierunku 4,60 złotego za euro" - analitycy BOŚ Banku.
"Naszym zdaniem, Wielka Brytania niewielką większą głosów zdecyduje o pozostaniu w UE, co powinno spowodować umocnienie złotego do 4,25-4,30 za euro i spadek spreadu polskich papierów do Bunda" - analitycy ING Banku.
Poniżej przedstawiamy najciekawsze wypowiedzi ekonomistów in extenso:
"W bazowym scenariuszu przyjmujemy, że w czwartkowym referendum zwycięży opcja pozostania Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej (55% prawdopodobieństwa). Według ostatnich weekendowych sondaży nieznaczną przewagę uzyskują zwolennicy tej opcji, także w ocenach bookmacherów (które uwzględniają m.in. antycypowane zachowanie tych, którzy w sondażach określają się jako niezdecydowani) obecnie szacowane prawdopodobieństwo Brexitu wynosi 30% (w porównaniu z wynikiem ok. 40% pod koniec ubiegłego tygodnia). Realizacja scenariusza bazowego poskutkuje ustąpieniem obaw przed negatywnymi skutkami Brexitu w warstwie politycznej oraz makroekonomicznej. Ustąpienie niepewności w tych obszarach powinno poskutkować wyraźną poprawą sytuacji na globalnym rynku finansowym. W tym scenariuszu oczekujemy zatem wyraźnego wzrostu apetytu na ryzyko skutkującego wzrostem notowań aktywów o wyższym profilu ryzyka (akcji, kursów walut rynków wschodzących) i jednoczesnym spadkiem popytu na aktywa uznawane za bezpieczne (osłabienie franka szwajcarskiego ponownie w okolice 1,10 CHF/EUR, wzrost rentowności obligacji skarbowych na rynkach bazowych). W scenariuszu bazowym, w ślad za poprawą nastrojów globalnie powinny wyraźnie zyskać krajowe aktywa finansowe, w szczególności oczekujemy umocnienia złotego oraz wzrostu notowań akcji. Oczekujemy umocnienia kursu złotego wobec euro w kierunku 4,30 PLN/EUR, przy czym jednoczesne oczekiwane osłabienie franka szwajcarskiego wobec euro powinno poskutkować jeszcze silniejszym umocnieniem złotego wobec franka szwajcarskiego w okolice 3,90 PLN/CHF. W scenariuszu bazowym oczekujemy także wyraźnego pozytywnego odreagowania na warszawskiej giełdzie. Relatywnie ograniczonej skali poprawy notowań wobec obecnie notowanych poziomów oczekujemy w przypadku rynku złotowych obligacji skarbowych, gdyż spadek rentowności złotowych obligacji z tytułu wzrostu apetytu na ryzyko ograniczany będzie przez wzrost rentowności obligacji skarbowych na rynkach bazowych, głównym efektem poprawy nastrojów na tym rynku będzie spadek spreadu rentowności krajowych obligacji skarbowych wobec ich odpowiedników na rynkach bazowych. Przy założeniu, zgodnie z informacjami brytyjskiej komisji wyborczej, że w piątek przed południem będą znane oficjalne wyniki referendum oczekujemy, że większość pozytywnego efektu wyniku referendum zmaterializuje się już w piątek z ewentualną „dogrywką" na początku kolejnego tygodnia. Alternatywnie, jeśli w referendum większość Brytyjczyków opowie się za Brexitem (w naszej ocenie 45% prawdopodobieństwa) wysoce prawdopodobny jest silny wzrost awersji do ryzyka z wyprzedażą bardziej ryzykownych aktywów i umocnieniem bezpiecznych aktywów (papiery skarbowe, kurs franka). W przypadku krajowego rynku walutowego w scenariuszu Brexitu pierwszą reakcją będzie w naszej ocenie osłabienie złotego wobec euro w kierunku 4,60 złotego za euro. Przy jednoczesnym oczekiwanym dalszym umocnieniu franka szwajcarskiego wobec euro oznaczałoby to silniejszy ruch w kierunku osłabienia złotego w relacji do franka szwajcarskiego - potencjalnie w okolice 4,30 złotego za franka. Równolegle prawdopodobna jest kontynuacja spadku notowań na warszawskiej giełdzie oraz wzrost rentowności złotowych papierów skarbowych. Inaczej niż w scenariuszu bazowym, w scenariuszu Brexitu wynik referendum w Wielkiej Brytanii będzie wpływał na sytuację rynkową także w kolejnych tygodniach i miesiącach. W tym scenariuszu dla dalszego rozwoju sytuacji rynkowej istotny będzie przebieg wydarzeń w sferze politycznej (istotne kwestie to: jaka zostanie zaproponowana formuła relacji Wielka Brytania – UE po Brexicie, jak silne będą tendencje odśrodkowe w innych krajach Unii Europejskiej w reakcji na Brexit, jak szybka i zdecydowana będzie reakcja instytucji unijnych), w obszarze polityki gospodarczej (m.in. reakcja banków centralnych), a także skala osłabienia aktywności gospodarczej. Jednocześnie należy przypomnieć, że ewentualne zwycięstwo zwolenników Brexitu w referendum nie będzie oznaczało natychmiastowego wystąpienia Wielkiej Brytanii z UE – proces ten będzie trwał około dwóch lat" – analitycy BOŚ Banku.
"Referendum jest wydarzeniem, które generuje największe ryzyko w 2016 roku. Natura referendum spowoduje, że ruch na rynku walut po ogłoszeniu rezultatu będzie bardzo mocny, przede wszystkim na parach walutowych uwzględniających funta. Ebury uważa, że większość głosujących będzie chciała pozostać w Unii, jednak przewaga będzie nieznaczna. Analiza statystyczna i opinie prognostyków sugerują, że mimo ostatniej przewagi głosów‚ wyjścia' w sondażach, prawdopodobieństwo Brexitu wynosi około 35%. Najistotniejszą informacją, biorąc pod uwagę nadchodzące referendum, jest wypowiedź Ministra Finansów – Pawła Szałamachy – który jest zdania, że złoty zaabsorbował większość wahań i informacji związanych z perspektywą Brexitu i przekonuje, że Polska nie rozważa interwencji na rynku walutowym w przypadku wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Nasza prognoza dotycząca złotego w przypadku wyjścia Wielkiej Brytanii z UE (ze względu na to, że mamy do czynienia z pierwszym tego typu wydarzeniem w historii) oparta jest w dużej mierze na reakcjach pary EUR/PLN na najnowsze sondaże dotyczące Brexitu. Dają one podstawę do twierdzenia – przy czym trzeba zauważyć, że ciężkie są dokładne szacunki ze względu na bezprecedensowy charakter obecnej sytuacji – iż wartość złotego obniży się o 3-4% względem euro, o około 6% względem dolara amerykańskiego oraz, że odnotujemy wzrost rzędu 6% w stosunku do funta. W przypadku pozostania Wielkiej Brytanii w Unii oczekujemy natychmiastowego spadku EUR/PLN o około 1,5-2%, USD/PLN o około 3% oraz wzrostu GBP/PLN o około 3%" - dyrektor ds. oceny ryzyka w Ebury Enrique Diaz-Alvarez.
"Brexit oznaczałby wzrost awersji do ryzyka, a więc wyprzedaż m.in. akcji, surowców, funta i złotego, przy jednoczesnych zakupach bezpiecznych obligacji USA i Niemiec, a także franka i jena. Brak Brexit-u przyniesie zaś uczucie ulgi i odwrotne do opisanego zachowanie rynków finansowych. Jako, że obecnie żaden scenariusz nie jest zdyskontowany, więc reakcje na wyniki referendum powinny być silne. Jeszcze w czwartek w czasie samego referendum zostaną zaprezentowane ostatnie sondaże. Po jego zakończeniu nie będzie sondażowych wyników exit poll. Pierwsze cząstkowe wyniki powinny zaś zacząć się pojawiać w piątek po północy.Złoty będzie jedną z walut, która może jutro i w piątek bardzo żywo reagować na doniesienia z Wielkiej Brytanii. Tak przynajmniej można sądzić obserwując jego dotychczasowe reakcje na pojawiające się w ostatnich 2-3 tygodniach sondaże przedreferendalne. Nie jest więc wykluczone, że za tydzień kursy polskich walut będą się o 10 groszy różnić od tych obecnych. Całe Brexit-owe zamieszanie, mające bezpośredni wpływ na rynki, powinno się skończyć maksymalnie do końca przyszłego tygodnia. Od referendum zaś uzależnione będą losy funta. Analizując wykres GBP/PLN obecnie równie łatwo znaleźć argumenty przemawiające za wzrostem tej pary do 6 zł, jak i powrotem w okolice 5,25 zł" - główny analityk Admiral Markets AS oddział w Polsce Marcin Kiepas.
"Zabójstwo aktywistki pro-UE Jo Cox odwróciło tendencje w sondażach, prawdopodobieństwo wyjścia UK z UE w zakładach bukmacherskich spadło poniżej 30% wobec 45% w ub. tygodniu, kiedy poparcie dla wyjścia skoczyło w sondażach powyżej 50%. Spodziewamy się, że złoty nie zyska dalej do czasu głosowania w UK, a zmienność będzie podwyższona. W scenariusz z i bezBrexit PLN szkodzi ustawa frankowa. Ewentualny Brexit potęguje te obawy, bo umocnienie CHF-a zwiększyłoby szanse przewalutowaniu kredytów frankowych. Naszym zdaniem Wielka Brytania niewielką większą głosów zdecyduje o pozostaniu w UE co powinno spowodować umocnienie złotego do 4,25-4,30/€ i spadek spreadu polskich papierów do Bunda" - analitycy ING Banku.
"Skutki Brexitu oczywiście nie nastąpią gwałtownie i Wielka Brytania nawet po ewentualnej negatywnej decyzji co do pozostania w UE, będzie miała 2 lata na negocjacje modelu współpracy gospodarczej. Możliwe są rozwiązania bilateralne między poszczególnymi krajami, wspólna umowa handlowa z UE, czy model współpracy jaki reguluje wymianę gospodarczą między UE a Szwajcarią. Model norweski – pełnego dostępu do rynku wydaje się mniej prawdopodobny ze względu na przyczyny Brexitu (niezgoda na część przepisów UE). Potencjalne zyski mogą pojawić się w sektorze usług dla biznesu, po ewentualnym przeniesieniu się części firm z londyńskiego City do np. Frankfurtu w Niemczech. Już obecnie jest to jeden z dynamiczniej rozwijających się sektorów polskiej gospodarki (zatrudnienie powyżej 200 000 osób). Drugie wyzwanie dla Polski to ewentualny powrót migrantów zarobkowych, którzy wyjechali z Polski do Wielkiej Brytanii po wejściu Polski do UE w 2004 r. Obecnie w Wielkiej Brytanii przebywa ok 700 tys. Polaków. Z danych brytyjskich wynika, że ok 60 - 70% przebywających migrantów w Wielkiej Brytanii nie spełni warunków wizowych. W przypadku pracowników wykonujących najtańsze prace w sektorze usług hotelowych i gastronomii oraz rolnictwie to ponad 90% (badania Oxford University Migration Observatory), a część Polaków wciąż wykonuje takie prace. Oczywiście należy spodziewać się ułatwień wizowych dla obywateli Unii Europejskiej po ewentualnym Brexicie, ale ostateczny kształt przepływu osób i dostęp do rynku pracy nie jest znany i polski rynek pracy będzie musiał wchłonąć dodatkowe kilkaset tysięcy pracowników w ciągu 2 – 3 lat (sytuacja na rynku pracy w Polsce jest relatywnie dobra, ale gwałtowna zmiana niesie ryzyka wzrostu bezrobocia i ograniczenia transferów z Wielkiej Brytanii do Polski). Trzecie wyzwanie to skutki wyjścia Wielkiej Brytanii dla przyszłości Polski w Unii Europejskiej. W wymiarze finansowym oznacza konieczność renegocjowania budżetu UE do 2020 r. i ograniczenie środków przyznanych Polsce w tej perspektywie finansowej. Oznacza to dodatkowe ryzyko dla ambitnego planu odpowiedzialnego rozwoju zaproponowanego przez wicepremiera Mateusza Morawieckiego, który w części inwestycyjnej miałby składać się częściowo ze środków europejskich. W wymiarze politycznym może oznaczać nasilenie się tendencji odśrodkowych w części państw członkowskich, które zaczną tak jak Wielka Brytania „walczyć o swoje", a z drugiej strony dążenie do szybszej i pogłębionej integracji części państw, członków strefy euro, których współpraca jest najbliższa. W każdym z tych modeli Polska traci – zarówno finansowo, jak i politycznie, znajdując się poza głównym nurtem UE i nie wchodząc do strefy euro" – zastępca dyrektora generalnego Konfederacji Lewiatan Jakub Wojnarowski.
(ISBnews)