List został opublikowany tuż po zakończeniu referendum. Wśród jego sygnatariuszy jest Boris Johnson, były burmistrz Londynu i lider kampanii za wyjściem Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Komentatorzy widzą go jako potencjalnego następcę Camerona na stanowisku premiera i lidera Partii Konserwatywnej.

"My, zwolennicy wyjścia (Wielkiej Brytanii z UE) i członkowie Partii Konserwatywnej, dziękujemy za to, że dał Pan 23 czerwca brytyjskiemu narodowi szansę wyboru jego przeznaczenia. Uważamy, że bez względu na to, jaki będzie wybór brytyjskiego narodu, ma Pan zarówno mandat, jak i obowiązek dalszego przewodzenia krajowi" - głosi list.

Cameron, inicjator referendum w sprawie Brexitu, nawoływał w kampanii do pozostania w UE. Wielokrotnie zapewniał, że nie myśli o dymisji w przypadku zwycięstwa zwolenników wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Ale zarówno wielu polityków Partii Konserwatywnej, jak i komentatorów uważało, że jego pozycja będzie nie do utrzymania w przypadku decyzji o wyjściu z UE.

Kampania przed referendum ujawniła głębokie podziały wśród konserwatystów. Wielu z nich, w tym niektórzy ministrowie rządu Camerona, zaangażowało się w kampanię za Brexitem.

Reklama

W sondażu dla telewizji Sky News przeprowadzonym w dniu referendum w Wielkiej Brytanii 52 proc. ankietowanych opowiedziało się za pozostaniem kraju w Unii Europejskiej, a 48 proc. za Brexitem. Po ogłoszeniu tych wyników funt zyskał na wartości wobec dolara.

>>> Czytaj też: Rośnie wartość funta. Brytyjska waluta jest najsilniejsza wobec dolara od ponad 6 miesięcy