Według oficjalnych danych w czwartkowym referendum w Wielkiej Brytanii 51,9 proc. głosujących opowiedziało się opuszczeniem Unii Europejskiej.

Rentowność polskich obligacji dwuletnich PS0721 rosną w piątek rano do 1,82 proc. z 1,73 proc. wczoraj, a dziesięcioletnich papierów DS0726 do 3,22 proc. z 3,01 proc.

Pięcioletnie papiery PS0721 idą w górę do 2,52 proc. z 2,36 proc. wczoraj.

Złoty zmniejsza spadki - kurs EUR/PLN wynosi już 4,44 wobec szczytów na poziomie 4,53 notownych przed godziną 8.00. Funt kosztuje 5,49 złotego, a frank 4,12.

Reklama

Morawiecki: Rynek zareagował relatywnie łagodnie

Nie jesteśmy jedynym rynkiem, który reaguje na Brexit, zareagowaliśmy relatywnie stabilnie, relatywnie łagodnie - ocenił w rozmowie z PAP wicepremier, minister rozwoju Mateusz Morawiecki. Myślę, że po kilku dniach, po tygodniu będzie spokojniej - powiedział.

"Obecnie złotówka nie osłabiła się tak bardzo, jak niektórzy prognozowali, obligacje również się zachowują w miarę stabilnie; tzn. osłabiły się trochę, ale nie więcej np. niż na parę dni po ogłoszeniu obniżki ratingu, czyli nie ma tutaj takiego bardzo dramatycznego przereagowania" - powiedział wicepremier.

"My nie jesteśmy jedynym rynkiem, który reaguje i zareagowaliśmy (...) relatywnie stabilnie, relatywnie łagodnie" - dodał.

Pytany, ile potrwa największa zmienność również na polskim rynku, odparł: "myślę, że (...) po kilku dniach, po tygodniu będzie spokojniej".

"Pierwsza reakcja ma miejsce na walutach i myślę, że jest uzasadniona biorąc pod uwagę ryzyko dezintegracji Unii Europejskiej oraz długoterminową perspektywę obniżenia się wartości środków wysyłanych z Wysp przez imigrantów. Patrząc na franka na poziomie 4,22 do złotego, zapewne usłyszymy też więcej o rozwiązaniu problemu kredytów walutowych (w Polsce - PAP). Kwotowania na rynku IRS nie wyglądają dobrze - rentowności 10-letnich instrumentów rosną o około 30 punktów bazowych. Obligacje o podobnej zapadalności mogą spaść o 2 proc. w przypadku cen, co można porównać do około 15 proc. spadku na rynku akcji. Na rynku akcji ruch o 5-15 proc. jest obecnie możliwy" - mówi Grzegorz Zatryb, główny strateg Skarbiec TFI.

"Wczoraj ceny były w punkcie, który określiłbym jako godziwe wyceny. Cokolwiek dziś zobaczymy będzie w 10 proc. korektą, a w 90 proc. uświadomieniem sobie nowych średnioterminowych ryzyk" - dodaje.

Rada Polityki Pieniężnej raczej nie podniesie stóp procentowych, ale Ministerstwo Finansów może odwołać kilka aukcji – uważa Dariusz Lasek, zarządzający funduszami dłużnymi Union Investment TFI.

"Mamy przed sobą bardzo niespokojny dzień - mimo że już znamy wyniki, to nie wiadomo gdzie skończy się deprecjacja złotego. Z punktu widzenia Polski złoty się przecenia i będzie się przeceniać, a rentowności obligacji będą rosnąć. Jedynym działaniem jakie mogłaby podjąć RPP, to podwyżka stóp procentowych, żeby osłabić aprecjację walut wobec złotego. W naszych warunkach jest to raczej niemożliwe. NBP może próbować wyhamowywać dynamikę spadków złotego. Myślę, że może nastąpić odwołanie aukcji przez MF, co nieco uspokoiłoby rynek. Bank Anglii może natomiast zacząć podobnie jak Bank Turcji - szybko reagować na bieżącą sytuację. Możliwa jest też podwyżka stóp - mówi Dariusz Lasek.

>>> Czytaj tez: Świat jest w szoku. To już oficjalne: Wielka Brytania wychodzi z UE

NBP i MF mogą interweniować dopiero przy kursie EUR: PLN na poziomie 4,60

W ocenie ekonomistów Raiffeisen Polbanku interwencje ze strony NBP i MF na rynku walutowym mogą mieć miejsce dopiero przy kursie EUR/PLN przy poziomie 4,60.

Obecnie kurs EUR/PLN wynosi 4,46, po mocnym osłabieniu związanym z decyzją Wielkiej Brytanii w referendum o wyjściu z Unii Europejskiej

Raiffeisen spodziewa się kontynuacji piątkowych spadków wycen polskich aktywów.

"Ruchy te na początku sesji europejskiej mogą być jeszcze kontynuowane, po czym powinniśmy obserwować chwilową korektę i moment zastanowienia, co nas czeka na rynkach w związku z wynikiem głosowania w UK w kolejnych dniach, tygodniach i miesiącach" - czytamy w raporcie.

"W przypadku kursu EURPLN w naszej ocenie ewentualne interwencje słowne MF i NBP mogą pojawić się, gdy para znajdzie się w pobliżu 4,60, w związku z tym przy tej wartości najpóźniej zwyżka powinna wyhamować" - dodano.

Dla WIG 20 znaczący wzrost awersji do ryzyka na rynkach oznaczać będzie powrót w okolice 1.700 pkt. - dodano.

Złoty może osłabić się do głównych walut jeszcze o ok. 10 groszy

Złoty może w trakcie piątkowej sesji osłabić się jeszcze o około 10 groszy do głównych walut - uważają ekonomiści BOŚ Banku. Dodają, że MF oraz NBP mogą zareagować werbalnie na to osłabienie.

51,9 proc. Brytyjczyków opowiedziało się w czwartkowym referendum za wyjściem Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej - wynika z opublikowanych w piątek rano przez komisję wyborczą ostatecznych wyników. Za pozostaniem w UE zagłosowało 48,1 proc. wyborców.

W reakcji na doniesienia o decyzji Wyspiarzy mocno tanieją funt, euro oraz waluty gospodarek wschodzących, w tym polski złoty. Kurs EUR/PLN rośnie do 4,46 z 4,34 rano. Japoński indeks giełdowy Nikkei spadł natomiast na zamknięciu o ponad 8 proc., a kontrakty na niemiecki DAX tracą przed godz. 9.00 11 proc.

"W kolejnych godzinach handlu europejskiego należy liczyć się z dalszą przeceną złotego, w naszej ocenie – rzędu 10 groszy oraz wzrostem rentowności obligacji skarbowych w kierunku 3,50 proc. (dla obligacji 10-letnich). Przy tych poziomach deprecjacji złotego oczekujemy werbalnych interwencji przedstawicieli MF oraz NBP, ponadto w trakcie dnia zapewne należy oczekiwać uspokajających komentarzy ze strony przywódców UE oraz Wielkiej Brytanii" - napisano w raporcie BOŚ Banku.

"W najbliższych dniach należy spodziewać się serii działań instytucjonalnych zmierzających do stabilizacji sytuacji i ograniczenia niepewności, w tym: oświadczenia przedstawicieli Unii Europejskiej, przywódców największych krajów UE, szefa Komisji Europejskiej, Rady Europejskiej, na 28-29 czerwca zaplanowany jest szczyt UE, niemniej nie można wykluczyć, że zostanie przesunięty już na najbliższy weekend" - dodano.

BOŚ uważa ponadto, że w przypadku eskalacji napięć rynkowych można także oczekiwać interwencji werbalnych lub uruchomienia kryzysowych działań przez największe banki centralne.

W ocenie analityków realne efekty ograniczenia przepływów w handlu zagranicznym po Brexicie można szacować na ok. 0,5 pkt. proc. dla wzrostu PKB w strefie euro oraz 0,2 pkt. proc. dla wzrostu PKB w Polsce.

"W krótkim okresie najsilniejsze negatywne konsekwencje dotkną oczywiście Wielką Brytanię z uwagi na najsilniejszy wpływ wzrostu niepewności w ocenie przedsiębiorstw co do otoczenia gospodarczego, jak również poważne obawy dot. stabilności Wielkiej Brytanii w kontekście silnych tendencji autonomicznych poszczególnych regionów, popierających członkostwo kraju w UE (Szkocja, Irlandia Północna)" - napisali.

"W sporym stopniu niepewność przełoży się także na kraje strefy euro oraz rynki Europy Środkowo – Wschodniej silniej powiązane handlowo i finansowo z Wielką Brytanii" - dodano.

>>> Czytaj też:„Czarny piątek” dla polskiej waluty. Frank szwajcarski "wystrzelił"