"Takie zwycięstwa populizmu nad zdrowym rozsądkiem zdarzały się w historii nie raz. Narody są w stanie podjąć nadzwyczaj głupie decyzje i czasami to robią. Opisał to jeszcze Platon w +Dialogach+ o Sokratesie. Naród zagłosował za śmiercią Sokratesa i mędrzec wypił czarę z trucizną" – pisze w dzienniku "Sega" znany ekonomista Emil Chyrsew, dawny wiceprezes banku centralnego.

Według niego Brexit jest wynikiem niezadowolenia Brytyjczyków ze zbiurokratyzowania UE, jej aparatu, który przywłaszczył sobie zbyt wiele praw, wprowadzał szaleńcze standardy i zachowywał się zarozumiale. "Jednak wyjście z tego systemu nie rozwiązuje problemów, a stwarza nowe" – dodaje Chyrsew.

Ekonomista przewiduje perturbacje na rynkach finansowych, jego zdaniem Londyn prawdopodobnie przestanie być głównym europejskim rynkiem finansowym, a większość transakcji będzie dokonywana we Frankfurcie.

"Przed nami dwa do trzech lat dużej niepewności" - prognozuje analityk Instytutu Otwartego Społeczeństwa Georgi Angełow. Brytyjczycy zechcą podpisać z UE porozumienie o dostępie do wspólnego rynku - takie, jakie mają obecnie; ten cel popierają wszyscy brytyjscy politycy.

Reklama

"Mamy do czynienia z paradoksem – oni wychodzą, a jednocześnie chcą dostępu. Problemem jest, że Unia nie zgadza się na udzielenie takiego dostępu bez żadnych zobowiązań z ich strony". Angełow uważa, że Wielka Brytania powinna podjąć określone zobowiązania, wzorem tych złożonych przez Norwegię i Szwajcarię. A to według niego będzie przedmiotem dłuższych negocjacji.

"Dzieci Anglii: starcy ukradli nam przyszłość" – brzmi tytuł dziennika "24 czasa", który analizuje demograficzną strukturę głosujących. Wynika z niej, że o zwycięstwie Brexitu zdecydowało starsze pokolenie.

>>> Czytaj też: "Witamy na Wyspie Borysa". Brytyjczycy obudzili się w nowej rzeczywistości