ikona lupy />
Spadek cen nieruchomości w Rosji / Bloomberg

Wartość produkcji budowlanej w Rosji spadła w maju o 9 proc. rok do roku. To najgorszy wynik od października, choć produkcja przemysłowa w kraju rośnie już drugi miesiąc z rzędu, płace powoli pną się w górę i poprawiają się wskaźniki bezrobocia. Wskaźnik zaufania w budownictwie spadł w zeszłym kwartale do minus 19 proc. i już tylko o dwa punkty procentowe przekracza poziom z 2009 roku – wynika z raportu Wyższej Szkoły Ekonomii w Moskwie.

“Recesja, którą obserwujemy w budownictwie jest zdecydowanie bardziej bolesna niż w innych obszarach gospodarki” – mówi Georgy Ostapowicz, współautor raportu.

Tymczasem prezydent Władimir Putin zamierza wykorzystać inwestycje do wyprowadzenia gospodarki Rosji z najdłuższej recesji od 16 lat sprawowania władzy. Spadek cen ropy na giełdach, zachodnie sankcje i zahamowanie konsumpcji mocno uderzyły w finanse publiczne największego na świecie eksportera surowców energetycznych. Sektor budowlany i rynek nieruchomości odpowiadały w 2015 roku za 16 proc. PKB Rosji.

Reklama

>>> Czytaj też: Rosjanie na Kubie. Okno Moskwy na Amerykę Łacińską

Biorąc pod uwagę obecną kondycję branży budowlanej i jej perspektywy, inwestycyjny zryw oczekiwany przez Putina będzie trudny do zrealizowania. Nakłady inwestycyjne spadają już najdłużej od co najmniej 1995 roku, od kiedy Blooomberg monitoruje dane. Ministerstwo gospodarki Rosji przewiduje, że w tym roku wydatki na inwestycje skurczą się o kolejne 3,1 proc.

Branży nie pomagają też spadające ceny nieruchomości – mieszkania tanieją nieprzerwanie od czerwca 2015 roku. W przeliczeniu na dolary ceny nieruchomości w Rosji są dziś o 65 proc. niższe niż podczas szczytu z 2008 roku. Jednocześnie powoli rośnie wartość rubla – rosyjska waluta umocniła się w tym roku względem dolara już o 13 proc., w 2015 roku traciła 20 proc.

Rosja czeka na cenowe odbicie na rynku nieruchomości, jednak zdaniem ekspertów, może to być niebezpieczne. Istnieje ryzyko, że uwolnienie stłumionego popytu przełoży się na gwałtowny skok cen i oczekiwań inflacyjnych – uważa Ostapkowycz.

„Niektórzy potencjalni nabywcy dali się złapać w pułapkę deflacji. Czekają aż ceny mieszkań spadną jeszcze bardziej, by upolować najlepsze okazje” – mówi.

>>> Czytaj też: Rosja bardziej wiarygodna niż USA, czyli jak ocenia chińska agencja ratingowa