"(...)Jeśli zaś chodzi o stopy procentowe, to - po pierwsze - różnica w ich poziomie między Polską a krajami Zachodu to pewne ubezpieczenie na wypadek deprecjacji naszej waluty. I po drugie, najważniejsze, wątpliwe, aby przy tak niskim koszcie kredytu, jak dzisiaj jego dalsze obniżanie mogło pobudzić wzrost inwestycji i w efekcie gospodarkę" - powiedział w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej".

"Poza wszystkim na horyzoncie widać raczej czynniki, które będą pchały dynamikę cen w górę" - dodał.

Czytaj więcej w "Rzeczpospolitej"