Opracowany przez ZUS dokument zakłada trzy scenariusze: optymistyczny, średni i pesymistyczny. W dwóch pierwszych kwota deficytu będzie nadal rosła, ale w relacji do produktu krajowego brutto niedobór będzie mniejszy niż dziś. A więc na dopłaty do emerytur państwo będzie musiało przeznaczać proporcjonalnie mniej niż dziś. W scenariuszu średnim deficyt w funduszu emerytalnym ma zmniejszyć się z 2,13 proc. PKB w 2017 r. do 1,4 proc. w roku 2060. W dzisiejszych realiach oznaczałoby to spadek o 13 mld zł. W scenariuszu optymistycznym to spadek do 0,44 proc. PKB w 2060 r.

Jednocześnie ma wzrosnąć wydolność funduszu – większa niż dziś część wypłacanych świadczeń będzie pokrywana z wpływającej składki. W wariancie średnim w 2017 r. FUS będzie pokrywał 70 proc emerytur z pobieranych składek, a w 2060 r. będzie to 77 proc. Wariant optymistyczny przewiduje, że w 2060 r. 90 proc wypłacanych świadczeń będzie pokrywane z wpłacanych składek.

Polepszający się bilans funduszu emerytalnego to efekt działania systemu zdefiniowanej składki. – Ta różnica w zobowiązaniach i zdolności ich realizacji w dłuższym horyzoncie doszłaby do zera. Ten system jest tak skonstruowany, że nie robi trwałego deficytu, bo wypłaca tyle, ile ma – zauważa prof. Marek Góra z SGH, jeden z twórców reformy emerytalnej z 1999 r.

Jest jednak i druga strona poprawiającego się bilansu ZUS: stopa zastąpienia (czyli relacja emerytury do ostatniej pobieranej pensji) spadnie ok. 50 proc. obecnie do 30–40 proc. – Istotny pozytywny wpływ na długoterminowe saldo systemu emerytalnego ma to, że emerytury z nowego systemu będą relatywnie niższe od emerytur ze starego systemu – przyznaje Anna Kwiecińska, aktuariusz ZUS.

Reklama

Prognoza zakłada dzisiejszy stan prawny. Nie uwzględnia efektów zapowiadanego obniżenia wieku emerytalnego. A ta zmiana na pewno negatywnie wpłynie na wyniki FUS w najbliższych latach.

– Zwiększy się liczba osób pobierających świadczenia, a zmniejszy osób płacących składki do FUS. W efekcie w finansach publicznych będziemy mieć mniej dochodów, a więcej wydatków – zauważa Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole Bank Polska.

Eksperci przestrzegają więc, że chociaż ZUS będzie wypłacał należne emerytury, to malejąca stopa zastąpienia powinna skłaniać do dłuższej pracy albo dodatkowego oszczędzania, by podwyższyć sobie emeryturę.

>>> Czytaj też: Polska gospodarka przechodzi okres silnego wzrostu. Opublikowano najnowszy raport MFW