Za projektem opowiedziało się 61 senatorów, 29 było przeciw, nikt nie wstrzymał się od głosu. Teraz projekt trafi do Sejmu.

Senacki projekt nowelizacji Kodeksu cywilnego realizuje postulat zawarty w petycji skierowanej do marszałka Senatu we wrześniu 2015 r. Ma na celu ograniczenie zakresu solidarnej odpowiedzialności inwestora z wykonawcą. Chodzi o to, by inwestor nie odpowiadał za przysługujące podwykonawcy wynagrodzenie w sytuacji, w której nie wiedział o zawarciu takiej rozmowy.

Senatorowie chcą, by wobec podwykonawcy inwestor odpowiadał za takie zobowiązania tylko wtedy, gdy zgodzi się na to pisemnie.

Jak mówił w środę w Senacie Marek Pęk (PiS), dziś inwestor ponosi, wspólnie z wykonawcą, solidarną odpowiedzialność za zobowiązanie należne podwykonawcy na podstawie dalszej umowy o roboty budowlane, bez względu na to czy wiedział o istotnych postanowieniach takiej umowy, czy tylko o obecności podwykonawcy na budowie.

Reklama

Podkreślał, że problem solidarnej odpowiedzialności inwestora i wykonawcy za roszczenia wynikające z dalszej umowy o roboty budowlane w sposób szczególny dotyczy spółdzielni mieszkaniowych, które są zobowiązane rozliczyć koszty budowy (zwrócić nabywcom lokali nadwyżkę wpłat nad kosztami inwestycji) w ciągu 6 miesięcy od dnia oddania budynku do użytkowania.

Według Pęka stawia to spółdzielnię mieszkaniową w niekorzystnym położeniu, bo kodeks cywilny stanowi, że wierzytelność podwykonawcy podlega trzyletniemu terminowi przedawnienia. W praktyce oznacza to, że podwykonawca może wystąpić przeciwko spółdzielni z zaległym roszczeniem, na którego pokrycie ta ostatnia nie posiada już środków.

Zaproponowane przepisy chwalił w środę w Senacie wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak. Mówił, że obecnie w sytuacji, gdy podwykonawcy nie mogą doczekać się zapłaty, "przepisy są rozpatrywane przez sądy w sposób niejednolity i często bardzo daleko interpretują ten przepis na niekorzyść inwestorów".

Dzięki nowym przepisom - przekonywał Piebiak - część sporów zostanie wyeliminowana a sytuacje, gdy dochodzi do zmów i zaplanowanej upadłości wykonawcy, w wyniku których inwestor płaci dwa razy za to samo, zostaną ukrócone. Wiceminister podkreślał, że coraz częściej zdarzają się niesłuszne roszczenia dot. środków publicznych, np. gdy inwestorem jest Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. W takim przypadku - wskazywał - odpowiedzialność za wyrządzoną szkodę ponosi de facto Skarb Państwa.

Inaczej propozycję Senatu ocenił Piotr Zientarski (PO), który przekonywał, że zaproponowane przepisy dodatkowo wzmocnią inwestorów, którzy - jego zdaniem - i tak są mocniejszym podmiotem w przypadku ewentualnego sporu z wykonawcą i podwykonawcami. Senator PO wskazywał, że zdarzają się sytuacje losowe, kiedy umowa pisemna zostaje zgubiona lub zniszczona i że po wprowadzeniu nowych przepisów podwykonawca "staje się w tej sytuacji bezbronny". (PAP)