Spotkanie nastąpiło dzięki współpracy policji w Plymouth z polskimi służbami konsularnymi po czwartkowym podpaleniu przybudówki w domu polskiej rodziny w Efford, wschodniej dzielnicy Plymouth. Podpalacze zostawili kartkę z groźbą: "wynocha do swojego p...go kraju, następna będzie wasza rodzina".

Przedstawiciel miejscowej policji inspektor Darren Green zaznaczył w przesłanym PAP oświadczeniu, że zdaniem służb porządkowych podpalenie "zostało dokonane celowo, było motywowane rasowo i stanowiło bezpośrednie zagrożenie życia".

"Jesteśmy zszokowani motywowanym nienawiścią atakiem na polską rodzinę w Plymouth. Lokalne władze i policja zapewniły mnie, że robią wszystko, co w ich mocy, aby znaleźć podpalaczy i w przyszłości zapobiec jakimkolwiek ksenofobicznym incydentom wobec Polaków i innych migrantów" – powiedział konsul Mazurek, cytowany w informacji prasowej polskiej ambasady w Londynie.

Konsul podkreślił, że rozmawiał z poszkodowaną rodziną i podziękował władzom za „bardzo poważne” potraktowanie sprawy i zaoferowanie wszelkiego niezbędnego wsparcia.

Reklama

“Jesteśmy bardzo zaniepokojeni eskalacją ataków - z obelg i obraźliwego graffiti do przestępstw, które zagrażają życiu ludzkiemu. Apeluję do każdego, kto jest świadkiem albo ofiarą podobnych ataków, o zgłaszanie ich policji” – powiedział.

Szef miejscowej policji Andy Boulting podkreślił, że incydent w Plymouth jest „bardzo poważny”; dodał, że "to kolejny przypadek przestępstwa nienawiści". "Jest to dla mnie smutne z punktu widzenia zawodowego i osobistego" - dodał.

"Jestem dumny z tego, że dzielimy nasze wspaniałe miasto z ludźmi z całego świata i mamy szczęście widząc, jak nasza społeczność jest przez to wzbogacana” – powiedział Boulting. Zaznaczył, że policjanci solidaryzują się z polską społecznością, „rozumiejąc, jak to wpływa na ich codzienne życie”.

Jak dodał, do śledztwa została skierowana jednostka do walki z przestępstwami motywowanymi nienawiścią.

Radny miasta Plymouth Dave Downie także zapewnił o swoim wsparciu. "Mówimy głośno i wyraźnie, że nie będziemy akceptowali tego typu incydentów - powiedział. - Stanowczo potępiamy rasistowski atak i solidaryzujemy się ze zróżnicowanymi społecznościami mieszkającymi w Plymouth".

Podpalenie w Plymouth to najpoważniejszy z serii incydentów motywowanych nienawiścią na tle narodowościowym wobec Polaków i innych grup imigranckich w Wielkiej Brytanii po czerwcowym referendum.

Lokalne oddziały policji zgłaszały nawet ponadpięciokrotny wzrost przestępstw o podobnym charakterze, które jednak w większości polegały na groźbach i obraźliwych komentarzach. Według sondażu Instytutu Badań Rynkowych i Społecznych, aż 12 proc. Polaków mieszkających na Wyspach spotkało się z jakąś formą wrogiego zachowania w następstwie referendum.

Blisko dwa tygodnie temu, tuż po ogłoszeniu wyników, namalowano obraźliwe graffiti na fasadzie Polskiego Ośrodka Społeczno-Kulturalnego w zachodnim Londynie, a polskie rodziny mieszkające w hrabstwie Cambridgeshire otrzymały ulotki wzywające - jak to określono - "polskie robactwo" do opuszczenia kraju. Policja bada obie sprawy; wciąż nie znalazła jednak sprawców.

Z Londynu Jakub Krupa (PAP)