Pisząc o symbolach towarzyszących warszawskiemu szczytowi Sojuszu Północnoatlantyckiego, komentator gazety przypomina, że "ćwierć wieku po upadku muru berlińskiego w Warszawie spotykają się szefowie państw i rządów 28 członków NATO, a głównym tematem rozmów jest dostosowanie strategii Sojuszu do konfrontacyjnego zachowania Rosji w kryzysie na Ukrainie".

Szwajcarski dziennik podkreśla, że choć w pierwszym dniu szczytu zatwierdzono rozmieszczenie w Polsce i krajach bałtyckich rotacyjnych wielonarodowych batalionów w celu odstraszania potencjalnej rosyjskiej agresji, sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg "mimo jasnego sygnału odstraszania jednocześnie wyciągnął rękę do dialogu". "NZZ" cytuje jego wypowiedź: "Rosja nie może i nie powinna być poddawana izolacji" oraz przypomina w tym kontekście, że na najbliższą środę zaplanowane jest spotkanie Rady NATO-Rosja na szczeblu ambasadorów.

>>> Czytaj też: Supermocarstwa wagi lekkiej. Oto 12 państw, które mają duże ambicje

Za "sygnał trwałej transatlantyckiej solidarności" komentator gazety uznaje fakt, że dowództwo nad dwoma batalionami, które mają zostać rozmieszczone na wschodniej flance Sojuszu, obejmą Stany Zjednoczone i Kanada.

Reklama

"NZZ" wymienia też inne sygnały jedności, jakie demonstrowali uczestnicy szczytu w pierwszym dniu obrad. Prezydent USA Barack Obama "wzmocnił UE", mówiąc o jedności swego kraju z Europą, oraz koił obawy o przyszłości UE po Brexicie, zapewniając o trwałości "europejskiej architektury dobrobytu i bezpieczeństwa"; w podobnym tonie wypowiadali się czołowi przedstawiciele UE, w tym szef Rady Europejskiej Donald Tusk - zauważa gazeta.

Za "znak ściślejszego zwierania szeregów (przez NATO) w obliczu wewnętrznych kryzysów i zewnętrznych zagrożeń" należy też - zdaniem "NZZ" - uznać porozumienie o pogłębionej współpracy, zawarte przez USA i Unię Europejską. Szwajcarski dziennik zastrzega jednak, że dopiero "konkretna wola polityczna" zadecyduje o tym, czy porozumienie nie pozostanie zaledwie "symbolicznym aktem solidarności".

>>> Czytaj też: Supermocarstwa wagi lekkiej. Oto 12 państw, które mają duże ambicje