Pod hasłem „Pieniądze dla głodnych, nie na czołgi” przeszła w sobotę ulicami Warszawy, m.in. obok ambasady USA, manifestacja przeciw NATO i jego bazom w Polsce.

Organizator marszu Filip Ilkowski z Inicjatywy Stop Wojnie przypominał, że 23 lata temu z Polski wyszły wojska rosyjskie, a teraz - będą na jej terenie zlokalizowane bataliony nowego "Wielkiego Brata", z Waszyngtonu.

"Demonstrujemy pod hasłem: 'Pieniądze dla głodnych, nie na czołgi', bo Polska jest na drugim miejscu w Unii Europejskiej pod względem wydatków zbrojeniowych w stosunku do PKB. Jednocześnie, jeśli chodzi o wydatki na ochronę zdrowia jesteśmy na miejscu 26; jeśli chodzi o wydatki na rozwój, na naukę jesteśmy na miejscu 20. To pokazuje priorytety naszych rządzących" – powiedział.

Manifestacja rozpoczęła się na Skwerze Wolnego Słowa. Stamtąd jej uczestnicy przeszli przez pl. Trzech Krzyży, ulicami Mokotowską i Piękną, obok ambasad Stanów Zjednoczonych, Kanady i Francji; później ulicami Powiśla doszli nad Wisłę przed Pomnik Sapera i na Płytę Desantu.

>>> Czytaj też: Samoloty AWACS dla koalicji przeciw ISIS, nowa misja morska. Stoltenberg ogłasza decyzje NATO

Reklama

Obok ambasady USA zatrzymali się na chwilę i skandowali: „USA – imperiom zła”, „Była już Moskwa, nie chcemy Waszyngtonu”, „Chcemy chleba zamiast bomb, NATO wynocha stąd” i ”Yankee go home”. Do uczestników marszu mówiła była dyplomatka i była pułkownik amerykańskiej armii Ann Wright, która wystąpiła ze służby w proteście przeciwko wojnie w Iraku. Jak mówiła, wojny służą tylko temu, by wielkie korporacje zarabiały na nich miliardy. „Rosja nie jest naszym wrogiem. Wrogowie są tworzeni na potrzeby rządzących. Dlatego musimy tu być, by mówić +Nie+ NATO i wszystkim tym, którzy wywołują wojny” – podkreśliła.

Następnie zabrzmiała odtworzona z nagrania piosenka zespołu Status Quo „In the Army Now”. Podczas całego przemarszu manifestującym towarzyszyły puszczane z głośnika piosenki o wydźwięku antywojennym oraz opowiadające o wolności jednostki, przerywane skandowaniem haseł.

Według służb porządkowych w manifestacji wzięło udział około 150 osób, wśród nich byli m.in. uczestnicy trzydniowego alterszczytu, zorganizowanego w proteście przeciwko spotkaniu NATO w Warszawie - aktywiści ruchów pokojowych i antywojennych m.in. z Niemiec, Francji, Belgii, Hiszpanii, Czech, Rosji oraz tureckiego Kurdystanu, a także członkowie warszawskiego Kolektywu Syrena, którzy przyszli na marsz z bagietkami.

Na pl. Konstytucji po południu odbyła się manifestacja pod hasłem "Food not bombs" organizowana przez Warszawską Federację Anarchistyczną oraz Poznańską Koalicję Antywojenną. Jej uczestnicy protestowali "przeciwko wojnie, imperializmowi i wyścigowi zbrojeń", skrytykowali szczyt NATO w Warszawie oraz w ogóle działalność Sojuszu. Skandowali m.in." "Wojna wojnie", "latawce zamiast dronów" oraz rozdawali jedzenie przechodniom.

>>> Czytaj też: Gdzie będą stacjonowały amerykańskie siły w Polsce? MON: Rozważamy kilka lokalizacji