"Dialog z NATO jako organizacją stoi pod dużym znakiem zapytania" - ocenił Felgenhauer, komentator niezależnej "Nowej Gaziety". Jego zdaniem "Rosja nie chce teraz żadnego dialogu z NATO i w zasadzie nie jest wykluczone, że zerwie wszelkie stosunki" z Sojuszem.

Ekspert zwrócił uwagę na niedawne wypowiedzi stałego przedstawiciela Rosji przy NATO Aleksandra Gruszki. Ambasador "z góry powiedział, że przyszłe posiedzenie Rady Rosja-NATO (13 lipca) nie doprowadzi do niczego dobrego i że Rosja i NATO nie mają żadnej pozytywnej agendy" - zauważył rozmówca PAP. Z tego powodu jego zdaniem nie należy oczekiwać postępu po spotkaniu Rady.

Felgenhauer zastrzegł, że na razie trudno ocenić, czy w odpowiedzi na ustalenia szczytu władze Rosji podejmą tylko "działania propagandowe", czy "poważniejsze działania", jednak te ostatnie nie są jego zdaniem wykluczone.

Wśród ustaleń szczytu władze Rosji, według eksperta, zwrócą uwagę przede wszystkim na wypowiedzi dotyczące możliwego w przyszłości wstąpienia Ukrainy do NATO. "O tym mówił tylko polski minister spraw zagranicznych (Witold Waszczykowski), inni mówili, że będzie to nieprędko, ale nawet +nieprędko+ to dla Moskwy jest zbyt prędko. To jest bardzo poważne" - zaznaczył ekspert.

Reklama

Drugą kwestią ważną dla Rosji jest obecność wojskowa NATO na Morzu Czarnym, choć nie jest jeszcze jasne, jak taka obecność miałaby wyglądać. Felgenhauer zwrócił uwagę, że rozmowy na ten temat rozpoczęły się w połowie czerwca z inicjatywy Rumunii, a ostateczne decyzje mają zapaść jesienią.

Jak przypomniał, władze Rosji niepokoi możliwość obecności na Morzu Czarnym amerykańskich okrętów wojskowych i sytuacja, w której Turcja odmówiłaby przestrzegania konwencji z Montreux, regulującej żeglugę przez cieśniny z Morza Śródziemnego na Morze Czarne. "To wywołuje pewne napięcie w Moskwie" - wskazał Felgenhauer.

"Całkiem możliwe, że obecna próba ze strony Moskwy poprawienia stosunków z Turcją związana jest również z tym, by wpłynąć na prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdogana, aby nadal przestrzegał on konwencji" - zauważył analityk.

Zgodził się z oceną, że wyniki warszawskiego szczytu wzmacniają pozycję Polski w Sojuszu. Wskazał, że na jej terytorium znajdą się amerykańskie oddziały, "o co Polska długo się starała". Relacje polsko-rosyjskie "nie staną się od tego lepsze", jednak "Moskwa będzie nadal prowadzić dialog" - powiedział Felgenhauer.

Jak ocenił, władze Rosji podejmą teraz decyzję, czy "zostawić tak jak jest, czy coś pogorszyć" w relacjach z Sojuszem Północnoatlantyckim. Jednak jego zdaniem Rosja z NATO "nie zamierza szczególnie rozmawiać".

Felgenhauer wyraził opinię, że dialog z NATO nie jest Rosji potrzebny, natomiast jej celem jest "podzielenie i zlikwidowanie tej organizacji". Rosja "będzie oczywiście prowadzić dialog z Zachodem, ale nie poprzez NATO, a poprzez stosunki dwustronne", a także wielostronne, jak np. format normandzki - powiedział ekspert.

Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)