Stopa bezrobocia będzie obniżać się do 6,1% na koniec tego roku i dalej do 5,7% na koniec 2017 r. oraz do 5,5% rok później (wobec 7,5% w 2015 r.), wynika z centralnej ścieżki projekcji inflacyjnej Narodowego Banku Polskiego.

W listopadowej projekcji bank centralny spodziewał się, że stopa bezrobocia na koniec lat 2016-2017 wyniesie odpowiednio: 6,8% i 6,1%.

"W horyzoncie projekcji oczekuje się kontynuacji tendencji stopniowego wyhamowywania wzrostu liczby pracujących. Takie kształtowanie się zatrudnienia wiąże się ze, sprzyjającym wzrostowi wydajności pracy, prognozowanym przyspieszeniem tempa wzrostu wydajności czynników produkcji (TFP). W tym samym kierunku oddziałują również, wynikające z historycznie niskiej stopy bezrobocia, narastające problemy z dopasowaniem wymagań pracodawców i kwalifikacji pracowników, wydłużające czas potrzebny firmom na znalezienie pracownika" - czytamy w "Raporcie o inflacji".

NBP przewiduje, że liczba pracujących wzrośnie o 0,9% w tym roku, natomiast w przyszłym roku obniży się do 0,2% i do 0,1% w 2018 r. (po wzroście o 1,4% w ub.r.).

Reklama

Przy dodatniej dynamice zatrudnienia oraz obniżaniu się liczby aktywnych zawodowo, spadać będzie stopa bezrobocia BAEL.

"Spadek stopy bezrobocia przyczyni się do przyspieszenia tempa wzrostu nominalnych wynagrodzeń, które jednak do końca horyzontu projekcji pozostanie na umiarkowanym poziomie, poniżej wielkości obserwowanych w okresie przed wybuchem światowego kryzysu finansowego" - czytamy także.

Według centralnej ścieżki projekcji, stopa bezrobocia równowagi NAWRU ma wynieść w latach 2016-2018 odpowiednio: 6,6%, 6,3% i 5,9% (wobec 6,8% w 2015 r.).

"Presję płacową ograniczać będzie spadek stopy bezrobocia równowagi, a także niska inflacja CPI, zmniejszająca skalę żądań płacowych zgłaszanych przez pracowników. Na scenariusz umiarkowanego wzrostu płac wskazuje nadal relatywnie niski udział przedsiębiorstw deklarujących w badaniach ankietowych NBP nasilanie się nacisków na wzrost wynagrodzeń, pomimo spadku w I kw. br. stopy bezrobocia BAEL (po wyeliminowaniu wpływu czynników o charakterze sezonowym), do poziomu najniższego w historii" - czytamy w raporcie.

Według NBP, przy relatywnie stabilnym wzroście wydajności pracy, niska dynamika wynagrodzeń przekłada się na jedynie ograniczony wzrost jednostkowych kosztów pracy, który w końcu horyzontu prognozy osiągnie poziom 2,1% r/r.

Według projekcji, jednostkowe koszty pracy zwiększą się po 1,7% w 2016 r. i w 2017 r. oraz o 2,1% w 2018 r. (po wzroście o 1,2% w ub.r.) Towarzyszyć temu będzie wzrost wydajności pracy - odpowiednio o: 2,3%, 3,2% i 3,1% (wobec 2,2% w 2015 r.).

>>> Polecamy: Casting na drugi Londyn. Ruszył wielki wyścig europejskich miast