Przemawiając podczas inauguracji swojej narodowej kampanii w Birmingham, May podkreśliła, że nie wyobraża sobie przeprowadzenia drugiego głosowania, nawet gdyby w najbliższym czasie zmienił się nastrój społeczny. Jak zaznaczyła, wyborcy oddali głos i tłumnie wzięli udział w pierwszym referendum, co dla rządu stanowi jednoznaczne zobowiązanie.

"Brexit znaczy Brexit. Wielka Brytania wyjdzie z Unii Europejskiej, kiedy będę premierem" - zapewniła.

May, która obecnie pełni stanowisko minister spraw wewnętrznych w rządzie Davida Camerona, podkreśliła, że w negocjacjach z pozostałymi państwami członkowskimi ważniejsze od uczestnictwa w unijnym wspólnym rynku będzie zakończenie swobody przepływu osób. "Głos za Brexitem był w tej sprawie (przepływu osób - PAP) bardzo wyraźny" - powiedziała.

W kilkudziesięciominutowym wystąpieniu May nakreśliła główne elementy swojego programu, zaznaczając, że prezentuje "wizję kraju, który jest dla każdego, a nie tylko dla uprzywilejowanych". Wśród zaprezentowanych postulatów polityk wskazała m.in. walkę z nierównościami społecznymi, uzyskanie większej kontroli nad firmami i kontynuowanie walki z unikaniem przez firmy opodatkowania.

Reklama

Jak podkreślała, Partia Konserwatywna wierzy w niskie opodatkowanie, które "zostawia więcej pieniędzy w kieszeniach ludzi i księgach firm", ale - dodała - należy dbać "nie tylko o rynki, lecz także o społeczeństwo".

May podkreśliła, że po trudnej kampanii referendalnej nowy premier będzie musiał skupić się na zjednoczeniu podzielonej Partii Konserwatywnej i zwalczaniu niepewności związanej z wyjściem kraju z Unii Europejskiej.

Z Londynu Jakub Krupa (PAP)

>>> Czytaj też: Pracujesz lub masz firmę w Wielkiej Brytanii? Sprawdź, co Cię czeka po Brexicie. Pobierz darmowy raport Forsal.pl.