"Prezydent ogłosił jednostronny rozejm i ja chcę odwzajemnić deklarację jednostronnego zawieszenia broni" - oświadczył Machar w rozmowie z radiem. Rozejm ogłoszony przez wiceprezydenta miał wejść w życie dwie godziny po wstrzymaniu ognia, które ogłosił szef państwa.

W poniedziałek już po tym, jak Kiir nakazał swoim wojskom wstrzymanie ognia i odpowiadanie jedynie w razie ataku, w Dżubie słychać było intensywny ostrzał.

Najnowsze walki, z użyciem ciężkiej artylerii, czołgów i śmigłowców, wybuchły w piątek przed pałacem prezydenckim w stolicy, gdzie odbywało się spotkanie prezydenta Kiira z wiceprezydentem Macharem. Szybko rozprzestrzeniły się na całe miasto. Od piątku w Dżubie zginęły setki żołnierzy, wiadomo również o śmierci ponad 30 cywilów, jednak ich liczba może być znacznie większa. Jak informowały media, poniedziałek był dniem najbardziej zaciekłych starć między rywalizującymi stronami.

Rada Bezpieczeństwa ONZ wezwała w niedzielę wieczorem na nadzwyczajnym posiedzeniu obie strony do zaprzestania walk i potępiła je w "najostrzejszych słowach".

Reklama

Sudan Południowy ogłosił niepodległość 9 lipca 2011 roku na mocy porozumień pokojowych, które zakończyły 22-letnią wojnę domową pomiędzy Północą a Południem; zginęły w niej ponad 2 mln ludzi, a 4 miliony musiały uciekać ze swoich domów.

Jednak pokój w niepodległym Sudanie Południowym trwał krótko. W grudniu 2013 roku prezydent Kiir - przedstawiciel grupy etnicznej Dinka - rozpoczął walkę o władzę ze swoim zastępcą Macharem, z grupy Nuer. W wyniku tej wojny zginęło kilkadziesiąt tysięcy ludzi, a 2 mln opuściły swe domy. Porozumienie pokojowe Kiir i Machar podpisali w sierpniu 2015 roku. Zobowiązało ono obu polityków do podziału władzy. (PAP)